Po św.Bożego Narodzenia w 1991roku,
poszedłem na któryś z rzędu detoks.
Rankiem przyjechałem z Magdaleną do Katowic.
To na Magdaleny prośbę zdecydowałem się na ten odwyk.
Czekałem w kolejce wiele miesięcy kręcąc by jak najpóźniej iść do szpitala .
Zbywałem Madzię jak długo mogłem lecz w końcu przyszedł czas że już nic nie mogłem wymyślić
by przedłużyć pobyt w Starachowicach.
Widziała Zdzisia który już wrócił do domu i kolej przyszła na mnie.
Przed moim pobytem wcześniej w tym szpitalu był mój kolega Dzidek.
Wrócił na święta i był o połowę chudszy!!!
Nic nie powiedział jak działają leki tam stosowane.
Nieświadomy więc niczego dojechaliśmy do szpitala.
Było tradycyjnie , wywiad i kto mnie przywiózł.
Opiekunem była moja narzeczona- Madzia,
kilka wymienionych zdań z i gdy się dowiedzieli że Magdalena
też jest pielęgniarką rozmowa już była bardziej życzliwa.
Rewizja osobista była formalnością,nic nie znaleźli z zakazanych rzeczy
które, tak często były przemycane na oddział.
Razem ze mną przyjmowana była dziewczyna ,
która po kilku minutach pobytu już zaliczyła zwis!!
Pomiędzy przyjęciem przez lekarza a dojściem na oddział
połknęła cały listek 'dormów'w papierze:D:D
W ten sposób chciała sobie przedłużyć jeszcze działanie narkotyków.
Po kilku minutach już spała ciężko oddychając.
Przyjęcie na oddział i podawanie leków po nazwą Hemiton!!!
Na oddziale było już kila osób z całego kraju.
To było straszne dla mnie,
zabójczy lek dla nisko ciśnieniowców jakim byłem :D
Nic nie wiedziałem o działaniu tego leku!!
Zdzisio przemilczał jakie jest jego działanie.:):)
Wieczorem podali mi kolejną dawkę hemitonu i za jakiś czas padłem twarzą na podłogę!!
Ciśnienie spadło.... sześćdziesiąt na czterdzieści!!
Ledwie co słyszałem jak lekarz ordynował jakieś leki na podwyższenie ciśnienia
chyba chodziło o kardiamid.
Spałem do południa na podłodze bo rowerek i zawroty głowy nie pozwalały na leżenie w łóżku.
Trudno było wstać z łóżka i iść do łazienki by nie paść ponownie na ryj!!
to zabójcze ciśnienie,nic nie drgnęło do góry!!
Opatulony w koce siedziałem więc na podłodze i czekałem aż się trochę polepszy.
Inni pacjenci chyba trochę lepiej znosili kurację.:D:D
byli tu już prze de mną.
Tak minęło ze trzy dni nim stanąłem samodzielnie na własnych nogach.
Zbliżał się Sylwester i wszyscy dostali jakiegoś amoku!!!
Nakręceni muzyką DŻEMU chcieli się jak najszybciej wypisać i przygrzać .
Każdy myślał o tych cholernych narkotykach,ja też!!
Naprawdę jak się słyszy muzykę tej kapeli i to w takim miejscu to chce się wyć z rozpaczy
że nie ma towaru pod ręką.
Miejscowi zaczęli drzeć prześcieradła na cienkie paski chcąc z nich zrobić chabetę!!
Byli już wcześniej umówieni że będzie przerzut kompotu na odział.
Zostałem wtajemniczony i poinstruowany co mam robić.
Tak więc miałem w tym czasie zająć czymś pielęgniarki by w pokoiku na przeciw
mogło dojść do tak bardzo oczekiwanego przerzutu.
Było około 20-tej gdy poszedłem do pokoju zabiegowego na zastrzyk
jaki miałem dostać przed snem, bym lepiej śnił:D:D
Relanium domięśniowo podane działa całkiem inaczej niż jak da się w,kanał'!
Dożylnie podane relanium czuć posmakiem migdałów......
miękkość jaka się robi w nogach daje dziwne doznanie i euforię.
Lecz nie tym razem bo bez kompotu tak nie działa.
Wreszcie jest strzykawka z towarem,
ląduje w rękach chłopaka dla którego był zorganizowany ten przerzut.
W pompce dwudziestce jet tylko osiem centów!!
Tak mało na taką dużą ilość chętnych do wzięcia.
Igieł było jeszcze mniej bo tylko jedna a AIDS już grasował po oddziale i nie tylko.
Miałem wrażenie że nikogo to nie interesowało ,
liczył się tylko towar w strzykawce i kto ma go brać??
Kłótnia i krzyki zwróciły uwagę pielęgniarek i zaczęła się rewizja:):)
Szybka decyzja że część towaru zostanie podzielona na dwie działki dla dziewczyn.
One były wolne od tej strasznej choroby.
Tak by się mogło wydawać że już wiadomo co i jak lecz była jeszcze trudność
narkotyk trzeba podać do żyły i to w taki sposób by krwi nie było w igle .
Zniszczone żyły przez długo trwałe branie,
zrosty na żyłach dawały małą szansę na w kłucie się za pierwszym razem
lecz jakimś cudem 'Cyganowi" się udało to zrobić.
Cdn....
piątek, 12 grudnia 2008
piątek, 28 listopada 2008
Śmiertelne żniwo nałogu.....
Słyszało się za pomocą poczty pantoflowej że któryś z biorących kompot zmarł.
Złoty strzał opisywany w książkach okazał się faktem i w polskim światku narkomanów.
Wychodząc najczęściej ze szpitala po odwyku jedna myśl kołacze się po głowie,
gdzie iść by jak najszybciej załatwić sobie działkę i przywalić,tak fest by zrzucić ten cały syf jaki otaczał człowieka w psychiatryku.
Odtruty organizm już nie tolerował tych samych działek kompotu lecz w trzewiach bywa tak mocne pragnienie wzięcia towaru,że nikt się nie zastanawia co dalej.
Co będzie za kilka,kilkanaście dni.
Czekanie na dealera w grupie,rozmowy o detoksach i głodach tylko wzmagają pragnienie brania towaru tu na miejscu pod chmurką!!
Nie ma co czekać na pójście do klatki w bloku czy gdzieś w ustronne miejsce.
Podwijam rękaw flaneli i bzzzz.....yk,towar podany dożylnie działa natychmiast.
Ciarrry,,,wejście tak mocne jak tąpnięcie w kopalni i nogi robią się takie miękkie.
Tak długo na ten moment czekałem od samego początku odwyku!!!
Wiele osób w takim napięciu bierze towar po wyjściu ze szpitala że kończy się to zgonem!!
Później się mówi że to był tzw:złoty strzał!!
Nie wiem czemu tak jest i tak się dzieje że po odwyku tak bardzo chce się ukłuć w żyłę.??
W rozmowie z mądrym psychiatrą dr.Gajewskim tak tłumaczył mi to zjawisko.
Porównując je do seksu.
Zawsze każdy chce się sprawdzić czy podoła,,:):):P
Znałem wielu ,którzy właśnie w ten sposób zakończyli swoje narkomańskie życie!!
Byli w młodym wieku i żal że tak młodo odeszli.
Złoty strzał opisywany w książkach okazał się faktem i w polskim światku narkomanów.
Wychodząc najczęściej ze szpitala po odwyku jedna myśl kołacze się po głowie,
gdzie iść by jak najszybciej załatwić sobie działkę i przywalić,tak fest by zrzucić ten cały syf jaki otaczał człowieka w psychiatryku.
Odtruty organizm już nie tolerował tych samych działek kompotu lecz w trzewiach bywa tak mocne pragnienie wzięcia towaru,że nikt się nie zastanawia co dalej.
Co będzie za kilka,kilkanaście dni.
Czekanie na dealera w grupie,rozmowy o detoksach i głodach tylko wzmagają pragnienie brania towaru tu na miejscu pod chmurką!!
Nie ma co czekać na pójście do klatki w bloku czy gdzieś w ustronne miejsce.
Podwijam rękaw flaneli i bzzzz.....yk,towar podany dożylnie działa natychmiast.
Ciarrry,,,wejście tak mocne jak tąpnięcie w kopalni i nogi robią się takie miękkie.
Tak długo na ten moment czekałem od samego początku odwyku!!!
Wiele osób w takim napięciu bierze towar po wyjściu ze szpitala że kończy się to zgonem!!
Później się mówi że to był tzw:złoty strzał!!
Nie wiem czemu tak jest i tak się dzieje że po odwyku tak bardzo chce się ukłuć w żyłę.??
W rozmowie z mądrym psychiatrą dr.Gajewskim tak tłumaczył mi to zjawisko.
Porównując je do seksu.
Zawsze każdy chce się sprawdzić czy podoła,,:):):P
Znałem wielu ,którzy właśnie w ten sposób zakończyli swoje narkomańskie życie!!
Byli w młodym wieku i żal że tak młodo odeszli.
wtorek, 21 października 2008
Pweł.... Dormicum szybki zwis....
Jeden z moich znajomych,Paweł przyniósł pewnego dnia takie małe ampułki.
Dormicum to lek podawany przy zabiegach chirurgicznych i stomatologicznych.
Z kompotem działał elegancko choć krótko zaraz po podaniu człowiek spał snem sprawiedliwego i
mógł się chwilę zrelaksować i uciec przed stresem dnia codziennego
oraz odpocząć bez świadomości bytu.
Braliśmy setki ampułek.
Jakoś dzień za dniem mijał tak szybko że nawet potrafiły całe tygodnie
uciekać gdzieś ......hen daleko w niebyt .
Bez koszmarów sennych i zmazów nocnych :P:P tak tak.:):):)
Zazwyczaj braliśmy po pięć centów kompotu i dwie ampułki dormicum.
W całej tej ilości trudno powiedzieć ile tego świństwa wlaliśmy w siebie.
Dormicum to lek podawany przy zabiegach chirurgicznych i stomatologicznych.
Z kompotem działał elegancko choć krótko zaraz po podaniu człowiek spał snem sprawiedliwego i
mógł się chwilę zrelaksować i uciec przed stresem dnia codziennego
oraz odpocząć bez świadomości bytu.
Braliśmy setki ampułek.
Jakoś dzień za dniem mijał tak szybko że nawet potrafiły całe tygodnie
uciekać gdzieś ......hen daleko w niebyt .
Bez koszmarów sennych i zmazów nocnych :P:P tak tak.:):):)
Zazwyczaj braliśmy po pięć centów kompotu i dwie ampułki dormicum.
W całej tej ilości trudno powiedzieć ile tego świństwa wlaliśmy w siebie.
niedziela, 12 października 2008
Chłopcy z Ostrowca....
Też mało ich było w tym mieście.
Zaledwie trzech lecz byli to fajni ludzie więc napiszę kilka zdań i o nich.
Wojtek,Wężu i Mietek.
Poznałem Wojtka na polu w małej miejscowości zwanej przez miejscowych -Kunów.
Było tak ,któregoś dnia letnią porą w 81roku.
Zbierając do kapselka po winie, mleczko z maku zauważyłem Go jak robił dokładnie to samo po drugiej stronie pola więc jak się domyślacie widok raczej dziwny bo tak było Nas mało.
Cześć..:):)
Przyjacielu zwrócił się do mnie pytając jak mi idzie długowłosy chłopak,
dobrze mam prawie cały kapsel i już niedługo wracam do siebie.
A to skąd ty jesteś zapytał?.
Ja? no.. ze Starachowic odpowiedziałem i pyta dalej czy znam może Darka.K?
Znam i to dobrze a Ty skąd Go znasz?
Ze szpitala razem leżeliśmy w Kielcach na odwyku w psychiatryku w79r .
Co z nim żyje dopytywał się dalej.
Spoko właśnie do niego wracam jak tylko drugi kapsel dla Niego zbiorę.
Możemy jechać razem to go odwiedzę jak mogę się z tobą zabrać stopem.
Ok!!
Ty jak masz na imię zapytałem-Wojtek jestem podał rękę na przywitanie i zgodnie razem zaczęliśmy zbierać mleko każdy sobie.
Pod koniec zbioru już wiedziałem co nieco o nim i od jak dawna w 'branży'-5 lat!!
To wcześnie zaczynałeś powiedziałem to tak wyszło i tyle,co robić takie życie.
Jedni lubią alkohol ja lubię opiaty jak ty.
To masz już spory staż bo ja to dopiero zaczynam też bardzo lubię ten dreszczyk:P
To ilu was jest w Ostrowcu??
Mało tak naprawdę to w ciągu jest nas trzech
i dwóch od czasu do czasu bierze, sportowo:):)
Tak przy opowieści nowego kolegi praca nam szła szybko i już po kwadransie drugi Darkowy kapsel był pełen.
Powrót do Starachowic trwał krótko lecz mnie jak zawsze bardzo się dłużyło.
Lecz rozmowa z nowo poznanym kolesiem przeszła niezauważenie szybko.
Cdn.....
Zaledwie trzech lecz byli to fajni ludzie więc napiszę kilka zdań i o nich.
Wojtek,Wężu i Mietek.
Poznałem Wojtka na polu w małej miejscowości zwanej przez miejscowych -Kunów.
Było tak ,któregoś dnia letnią porą w 81roku.
Zbierając do kapselka po winie, mleczko z maku zauważyłem Go jak robił dokładnie to samo po drugiej stronie pola więc jak się domyślacie widok raczej dziwny bo tak było Nas mało.
Cześć..:):)
Przyjacielu zwrócił się do mnie pytając jak mi idzie długowłosy chłopak,
dobrze mam prawie cały kapsel i już niedługo wracam do siebie.
A to skąd ty jesteś zapytał?.
Ja? no.. ze Starachowic odpowiedziałem i pyta dalej czy znam może Darka.K?
Znam i to dobrze a Ty skąd Go znasz?
Ze szpitala razem leżeliśmy w Kielcach na odwyku w psychiatryku w79r .
Co z nim żyje dopytywał się dalej.
Spoko właśnie do niego wracam jak tylko drugi kapsel dla Niego zbiorę.
Możemy jechać razem to go odwiedzę jak mogę się z tobą zabrać stopem.
Ok!!
Ty jak masz na imię zapytałem-Wojtek jestem podał rękę na przywitanie i zgodnie razem zaczęliśmy zbierać mleko każdy sobie.
Pod koniec zbioru już wiedziałem co nieco o nim i od jak dawna w 'branży'-5 lat!!
To wcześnie zaczynałeś powiedziałem to tak wyszło i tyle,co robić takie życie.
Jedni lubią alkohol ja lubię opiaty jak ty.
To masz już spory staż bo ja to dopiero zaczynam też bardzo lubię ten dreszczyk:P
To ilu was jest w Ostrowcu??
Mało tak naprawdę to w ciągu jest nas trzech
i dwóch od czasu do czasu bierze, sportowo:):)
Tak przy opowieści nowego kolegi praca nam szła szybko i już po kwadransie drugi Darkowy kapsel był pełen.
Powrót do Starachowic trwał krótko lecz mnie jak zawsze bardzo się dłużyło.
Lecz rozmowa z nowo poznanym kolesiem przeszła niezauważenie szybko.
Cdn.....
piątek, 10 października 2008
środa, 8 października 2008
Będe brał cie.....
To co po odwyku w Krychnowicach mnie zaszokowało to to że ledwo co wyszedłem z 'wariatkowa'
a już w zwolnienia lekarz nie chciał mi przedłużyć,mówiąc że to dla mojego dobra bym zaczął pracować i bywać między ludźmi.
Jak by moi koledzy nimi nie byli!!
Nic to jak się to mówi jak trza to trza.
A wstać do pracy trzeba rano i jechać zatłoczonym autobusem na 'piachy' ,
tam w fabryce domów pracowałem i nawet nieźle mi się finansowo powodziło.
Lecz w październiku 81 roku mając bilet do służby wojskowej dziwnie się wszystko jakoś układało.
Mając już bilet w rękach,przydział do jednostki wojskowej w Bochni k.Krakowa.
Na dwa dni przed pożegnalną imprezą podjechał samochód marki vilis i podeszło do mnie dwu żołnierzy z WSW i nic nie tłumacząc proszą o zwrot biletu.
Zwariowali myślę sobie ..........że coś się stanie skoro się tuż przed wyjazdem pofatygowali osobiście,musi to być pilna sprawa że tak znienacka bilety nam zabrali nic nie wyjaśniając.
Na odchodnym powiedzieli że bilety dostaniemy w późniejszym terminie.
No niee se pomyślałem ,ale fart mam bo byłem załamany że muszę iść w kamasze a tu imprezy panienki i mak już zebrany czekał w woreczkach !!
Żal mi było opuszczać to wszystko co miałem w cywilu.
Darek jak zawsze pomyślał bym się położył do psychiatryka na dwa-trzy tygodnie.
Tak też po namyśle zrobiłem i się udało!!!
Po trzech tygodniach wydostała mnie mam ze szpitala bo sam niestety nie mogłem wyjść,mimo że sam się zgłosiłem.
Tak tedy mateńka przyjechała i zabrała dziecinę do Starachowic,jeszcze tylko wypis w rękę i do ...DARKA!!:D
Tyle mnie było w domu,mając L-4 nie musiałem chodzić przez dwa tygodnie do pracy.
Laba jak cholera ,prawda??
Lecz po zwolnieniu kilka dni podjechali wojskowi jak wspomniałem i kazali się wstawić w WKU.
W wyznaczonym terminie wstawili się wszyscy co mieli bilety cofnięte i ponownie wręczali do tych samych jednostek,lecz tym razem biletu już nie przyjąłem i ku rozpaczy sierżanta ,który na siłę wciskał mi bilet mówiąc :
W wojsku są też dobre szpitala i MY pana już tam wyleczymy!!
Lecz nie mógł mnie przekonać do pokwitowania odbioru biletu.
Napisałem tylko podanie i do domu.....
Darek gotował świetną 'zupę".gęstą i taką kleistą jak kisiel lub budyń:D
Do tego dwie tabletki glimidu i już jest ciepło,błogo i w końcu padłem u Durka na starym drewnianym łóżku w objęcia morfeusza.
Śpij i śnij dzieciaku ,słyszałem tylko cichy śmiech Darka.
A letarg po takim 3 tygodniowym odwyku to dopiero jazda!!
W każdej cząstce mojego jestestwa czuję jak wszystko się rozluźnia pomaleńku bez
kopa lecz wejście jest takie przyjemne....długie i delikatne jak dźwięki z harfy Andreasa Vollenweidera :D:D
Słyszę więc cichy śmiech lecz nawet nie chcę ręką ruszyć by nie wypaść z letargu tak dobrze i cicho nic nie boli i nie muszę się kryć.
Świadomość ..... .że jestem bezpieczny.
Ojj co To??
A tu 13 grudnia-wojna!!!!
a już w zwolnienia lekarz nie chciał mi przedłużyć,mówiąc że to dla mojego dobra bym zaczął pracować i bywać między ludźmi.
Jak by moi koledzy nimi nie byli!!
Nic to jak się to mówi jak trza to trza.
A wstać do pracy trzeba rano i jechać zatłoczonym autobusem na 'piachy' ,
tam w fabryce domów pracowałem i nawet nieźle mi się finansowo powodziło.
Lecz w październiku 81 roku mając bilet do służby wojskowej dziwnie się wszystko jakoś układało.
Mając już bilet w rękach,przydział do jednostki wojskowej w Bochni k.Krakowa.
Na dwa dni przed pożegnalną imprezą podjechał samochód marki vilis i podeszło do mnie dwu żołnierzy z WSW i nic nie tłumacząc proszą o zwrot biletu.
Zwariowali myślę sobie ..........że coś się stanie skoro się tuż przed wyjazdem pofatygowali osobiście,musi to być pilna sprawa że tak znienacka bilety nam zabrali nic nie wyjaśniając.
Na odchodnym powiedzieli że bilety dostaniemy w późniejszym terminie.
No niee se pomyślałem ,ale fart mam bo byłem załamany że muszę iść w kamasze a tu imprezy panienki i mak już zebrany czekał w woreczkach !!
Żal mi było opuszczać to wszystko co miałem w cywilu.
Darek jak zawsze pomyślał bym się położył do psychiatryka na dwa-trzy tygodnie.
Tak też po namyśle zrobiłem i się udało!!!
Po trzech tygodniach wydostała mnie mam ze szpitala bo sam niestety nie mogłem wyjść,mimo że sam się zgłosiłem.
Tak tedy mateńka przyjechała i zabrała dziecinę do Starachowic,jeszcze tylko wypis w rękę i do ...DARKA!!:D
Tyle mnie było w domu,mając L-4 nie musiałem chodzić przez dwa tygodnie do pracy.
Laba jak cholera ,prawda??
Lecz po zwolnieniu kilka dni podjechali wojskowi jak wspomniałem i kazali się wstawić w WKU.
W wyznaczonym terminie wstawili się wszyscy co mieli bilety cofnięte i ponownie wręczali do tych samych jednostek,lecz tym razem biletu już nie przyjąłem i ku rozpaczy sierżanta ,który na siłę wciskał mi bilet mówiąc :
W wojsku są też dobre szpitala i MY pana już tam wyleczymy!!
Lecz nie mógł mnie przekonać do pokwitowania odbioru biletu.
Napisałem tylko podanie i do domu.....
Darek gotował świetną 'zupę".gęstą i taką kleistą jak kisiel lub budyń:D
Do tego dwie tabletki glimidu i już jest ciepło,błogo i w końcu padłem u Durka na starym drewnianym łóżku w objęcia morfeusza.
Śpij i śnij dzieciaku ,słyszałem tylko cichy śmiech Darka.
A letarg po takim 3 tygodniowym odwyku to dopiero jazda!!
W każdej cząstce mojego jestestwa czuję jak wszystko się rozluźnia pomaleńku bez
kopa lecz wejście jest takie przyjemne....długie i delikatne jak dźwięki z harfy Andreasa Vollenweidera :D:D
Słyszę więc cichy śmiech lecz nawet nie chcę ręką ruszyć by nie wypaść z letargu tak dobrze i cicho nic nie boli i nie muszę się kryć.
Świadomość ..... .że jestem bezpieczny.
Ojj co To??
A tu 13 grudnia-wojna!!!!
sobota, 27 września 2008
Początek ,czyli jak to się wszystko zacęło...nie wiem do dziś....
Kilku letnie branie kompotu z dodatkami takimi jak relanium,luminal osłabiało organizm do tego stopnia że ważyłem zaledwie 47kg.Wychudzony i wycieńczony organizm sam domagał się odtrucia. W 1986 r po uzgodnieniu razem z doktorem,psychiatrą Karlińskim zostałem przyjęty na oddział wewnętrzny drugi w Starachowickim szpitalu celem detoksykacji.Lecz ani ordynator ani personel pielęgniarski nigdy nie mieli styczności z narkomanem.Był koniec sierpnia i w ogródku gandzia była dojrzała więc wziąłem kilka dorodnych kiści ze sobą by zabić nudę szpitalną.Leki na oddział zostały dostarczone z Kieleckiego psychiatryka.Co drugi dzień odwiedzał mnie dr.Karliński który się mną opiekował.Po przejściu całej procedury zostałem przyjęty na sale ogólną.Podłączono kroplówki i zaczął się mój odwyk. Trudno jednak po kilku latach brania sporych dawek kompotu by być wzorowym pacjętem. W nocy wcale nie spałem że względu na rowerek jaki miałem przez brak narkotyków w organizmie,zaczęły się głody narkotyczne.W głowie pustka i jakieś zwidy i omamy. Ból mięśni nóg i rąk to normalne. Z tego powodu dość często przychodziły pielęgniarki by srawdzać stan mego samopoczucia.Pacjęci leżący na sali dziwnie rano na mnie patrzyli i komentowali to co się ze mną działo.A ja nic nie pamiętam tylko to że byłem związany i przykuty do łóżka.Po rannym obchodzie zostałem wyrzucony ze szpitala z powodu złego zachowania.Nie widzieli nigdy pacjęta na głodzie więc lepiej się było pozbyć problemu jaki stwarzałem. Nie pamiętam jak dotarłem do domu lecz w prześwicie świadomości widziałem stojącą lekarke nad lóżkiem i slyszałem jak rozmawiała z moją mamą.Naprawdę nie wiem co było dalej lecz przebudziłem się ponownie w szpitalu tym razem już na oddziale neurologi u dr.Adamczaka.Przez kilka dni leżąc w malignie nie wiedziałem co działo się w około mojej osoby.Nic niby czarna dziura co pochłoneła mnie na kilka dni bez świadomości bytu.Dopiero po paru dniach dowiedziałem co się ze mną działo.Tak luki w pamięci to normalna sprawa.Kroplówki i hemineuryna jakoś pozwoliły przetrwać najgorszy okres.Wiele dziwnych rzeczy wyprawia człowiek w stanie głodu narkotycznego.Miałem wiele szczęścia że nie przewieźli mnie do szpitala psychiatrycznego w Krychnowicach koło Radomia.Tak więc pobyt na neurologi trwał 3 tygodnie.Poznałem tam salową bardzo piękną blądynkę,która pracowała na punkty by dostać się na studia medyczne.Ta bląd piękność z włosami za pośladki jakimś dziwnym trafem od wzajemniła moje zainteresowanie swoją osobą.Była to miłość od pierwszego wejrzenia.Pobyt na odziale umilały jej odwiedziny po godzinach pracy oraz wspólne słuchanie muzyki J.M.Iarra!! .Nowy duch i nadzieja wstąpiły do mego serca,dziwnie lekko i radośnie witałem to uczucie,z nadzieją na poważny związek.Jakoś nigdy mną tak nie tąpneło jak teraz.Może trzeźwe spojrzenie nie będąc pod wpływem narkotyków myśl była jaśniejsza i taka czysta że samo patrzenie na Magdalene sprawiało radość a cóż dopiero pocałunki.Delikatne namiętne i słodycz ust pięknej kobiety to ją ćpun najgorszego kalibru dostałem kolejna szansę od losu. By tylko tego nie spieprzyć myślałem w duchu.Może tym razem dam radę i wszystko będzie dobrze.:) Jak trudne zadanie było przedemną wiedzą tylko ludzie którzy wyrwali się z życia takiego jakie ją prowadziłem.Darek Kapuściński to ciekawa i barwną postać w środowisku Starachowickich narkomanów -Rodzice posłali go do krakowskich Pijarów chodził też do szkoły muzycznej. Niestety nie dane było mu ukończyć tak perstiżowego liceum w tamtym czasie szkoły z wielkimi tradycjami i wysokim poziomie nauczania. Narkotyki zrobiły swoje, zabierały czas i energię na ich zdobywanie. W latch 78..80 można jeszcze było dostać krople Inoziemcowa w których składnikiem było opium. Kupowało się kilkanaście buteleczek i wypalało aż zostało samo opium.. Brało się jak morfine w żyłę a efekt był taki sam i nie trzeba było recept fałszować.lecz jak wszystko co dobre szybko się musi zakończyć tak było i z tymi kropelkami,zwane przez nas ziomkami a były kropelki też zwane składakami.Życie nie znosi próżni i już na jesieni 78 roku został wynaleziony tzw.kompot:-) .-To był hit i przełom w polskiej narkomani każdy dosłownie mógł sobie sam wyprodukować polską heroinę.:-)..:)wystarczyło tylko dwa garczki amoniak bezet (bezwodnik kwasu octowego) aceton oraz słome makową.W mieście to Darek pierwszy zaczął robić kompot.Cała produkcja zajmowała tylko ok:3-4 godzin.Po kiku dawkach organizm sie przyzwyczajał i nie było skutków ubocznych czyli wymiotów.A rzygało się na słodko...po wypiciu dużej ilości słodkiej cherbaty i zjedzonych słodyczy.:-):-)takie to było przyjemne po prostu inny świat. Lecz wszystko na świecie ma swój kres i trzeba za wszystko zapłacić za przyjemności także. Któregoś dnia obudziłem się cały obolały i jakiś taki nie spokojny zlany potem tak śmiepdzącym że nos wykręcało i w dodatku nie dało się go pozbyć z uwagi na wstręt do wody.Kości i mięśnie sprawiały że mawet najmniejszy ruch był wielkim wysiłkiem.Nie wiedziałem co się ze mną dzieje nigdy się tak nie czułem i nawet nie kojarzyłem że to jest spowodowane brakiem narkotyków w organizmie,myślałem że się przeziębiłem. W dodatku ból brzucha i biegunka nie pozwalały na wyjście z domu. to straszne co widziałem w lustrze bardzo mnie przeraziło-oczy wielkie jak spodki kaszel połączony z torsjami niczego nie pozwalał zrobić.Z ogromnym trudem pokonując wodowstręt jakoś się przemogłem i wszedłem do wanny z gorącą wodą w ubraniu.Ciepło wody powoli rozgrzewało ciało od środka rozluźniając mieśnie,ból stawał się mniej dokuczliwy i to sprawiało że na krótki czas poczułem się lepiej i mogłem się przespać bez przebierania nogami.Rowerek tak zwany przez nas to efekt brania narkotyków a raczej ich brak w organiźmie . W dodatku ciśnienie spadało i człowiek był tak słaby że małe dziecko posiadało więcej sił niż my w takim stanie. To były pierwsze objawy abstynencyjne jakie przeżyłem,z biegiem lat głody narkotykowe stawały się coraz mocniejsze i zagrażały nawet śmiercią taką niespodziewaną gdy stanie serce.Lecz w wieku 19-nastu lat nikt nie brał tego do siebie,spotykało to przecież starych narkomanów mieszkających na ulicy. Z ledwością jakoś pokonałem dystans ok..1km w zawrotnym czasie jednej godziny -Zapukałem do drzwi Darka które otworzyła jego mama, spojrzał na moje łzawiące oczy i powiedział:no to pięknie aleś się bracie urządził jesteś na totalnym głodzie i powiedz co dalej?Miał na myśli odwyk w szpitalu psychiatrycznym-Się nie pisze na żaden odwyk w dupie mam fenaktil i pernazynę oraz straszenie elektrowstrząsami.Jeden już miałem i nic. Spoko nie będzie tak źle pocieszał mnie Darek. Teraz to pójdziemy do Mirka na Harcerską, robi już końcówkę to i ty dostaniesz a potem pojedziemy do Miłkowa bo słoma się kończy.To co Mirek wyprodukował było mocne robione jeszcze na Aceckinie w dodatku połączone z relanium dawało super doznanie.Kompot pobudzał i spidował a rolka lekko usypiała. To było jak jazda sportowym wozem z zaciągniętym ręcznym hamulcem.Po takiej dawce nie było się w stanie nic zrobić.Leżeliśmy na łóżku i słuchaliśmy muzyki,którą Mirek przywiózł z Krakowa.Tam studiował medycynę. Okey tyko trzeba się śpieszyć by spowrotem na pociąg w Ostrowcu zdążyć jest o 22-ej.W okolicach Ostrowca maku rosło pod dostatkiem i wszędzie można go kupić za 50 zł tak małą kwotę jak na tyle przyjemności warto było zapłacić.Mak był zazwyczaj w całych główkach które trzeba było pokruszyć na drobne kawałki takim dużym młotem.Na poddaszu leżało ze 30/40 worków papierowych ze słomą w gorącej atmonsferze poddasza mak był suchutki jak pieprz.Czy za miast młota może by tak w śrutowniku je pokruszyć na drobne kawałeczki,powiedział Darek.Moglibyśmy wtedy więcej worków wziąść a pan miałby więcej pieniędzy zgoda?Gospodarz pokiwał głową ze zrozumieniem i aprobatą.Na początku lat 80 płaciliśmy za słomę alkocholem lub butami przemysłowymi.W dużej cenie u rolników były kurtki tak zwane waciaki .Ku obopólnej radości każdy dostawał to na czym tak bardzo mu zależało.Chandel wymienny trwał do końca lat 80.Wiele wsi chętnie się zgadzało na sprzedaż bo mieli żywą gotówkę.Wiele osób z innych miast też przyjechało tu ze względu na cenę.W Warszawie worek już kosztował w tymczasie 500zł.
cdn.....
cdn.....
poniedziałek, 22 września 2008
Siedząc w domu przed kompem,poświęć 15-20 minut...a nie pożałujesz..
...a od początku odnosiłem się do tego mego sceptycznie,bo wiadomo, w internecie kantów nie brakuje.Firmy tnz.BUXY,zwłaszcza te sprawdzone dają sobie solidnie radę,mają sporo członków...a co najważniejsze wypłacają w terminie mi dość szybko.
Potrzebne jest konto ALERT PAYPóki co podczas instalacji,możemy używać w miejsce alwrt Pat,zwykłego swego emaila.a potem przy pierwszej wypłacie załozyć konto < ALERT
Woęcej wskazówek jak założyć dla laików AlertPaina stronie widgetowisko
ZAPRASZAM SERDECZNIE!;P
PODAJEMY PAńSTWU KILKA SPRAWDZONYCH ,BUXUf'
Proszę spróbować pięć-siedem firm oferujących zarobek na klikanie w linki.:):)
Co ważne nie zajmuje więcej jak ok;20 min dziennie.
Natomiast kluczem od sukcesu w BUXAH jest system poleconych,co znaczy że:
Państwo przesyłacie swoim znajomym bądź link do naszej strony.(gdzie zaznaczyliśmy sprawdzone,wypłacalne buxy)
Poniżej podamy kilka linków do sprawdzonych i wypłacalnych firm.
Jeśli z czym ktokolwiek będą mieli Państwo problemy z rejestracją w ,Buxe' lub ,Alert Pay' prosimy o kontakt.
TO SPRAWDZONE I WYPŁACALNE BUXY_SERDECZNIE JE POLECAM>>>NIE TYLKO JA ZRESZTĄ
1)http://bux.to/?r=pawelrok
2)http://alfabux.com/register.php?r=bolek1718

5)CREWGUX.COM
http://www.crewbux.com/register.php?r=bolek1718

7) CLICK.ME - JEDEN Z NIEWIELU buXóW,KTóRE OFERUJą MOZLOWOść KILKANIUA CO 12 GODZIN.sTAWKA STANDARDOWA.oBECNIE TRWA PRAWDOPODOBNIE MODERNIZACJA STRNOKI,TAKżE ZAGLADAJCIE TAKM CO 2-3-DNI
http://www.clickin.me/
8)Primebux.com
Kliknij i zapisz się...http://bux3.com/?r=bolek1718
()I na koniec..rewelka WOLLD BUX.COM dużp linków syała stawka+100% za osobę poleconą-CO BARDZO WAżNE OSOBA POLECONA NIC NIE RTATCI.zA PIERWSZWE ZAROBOINE CENCIAKI,WARTO ZAIWESTOWAć...A Nóż WIDELEC SIę UDA.zNAM KILKA OSóB,KTóRE MASJą,ALE PO Pół ROKU TO MINIMUM,OśMIU M-CACXH.JUż JAK NA NASZE WARYNKI JAK DLA...przepraszam...przeciętnego p.Kowalskiego Całką pokażną sumkę za 20 minut przed kompitererkiem.
WORLDBUX>COM
zapraszamy-kliknij na link http://world-bux.com/?r=blusior
Dużo linków,minimalne kwoty wypłat.Artykułu będą aktualizowane.W arzie patań,,,zaraszamserdecznie,WARTI POŚWIĘCIĆ PARĘNAĆcie minut i dać sobie szanse.
Pozdrawiam serdecznie życząć wszystkim udanegtygodnia...coć teraz zdaje sie mówi si e weekemdu...uffuuuuffff.
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Potrzebne jest konto ALERT PAYPóki co podczas instalacji,możemy używać w miejsce alwrt Pat,zwykłego swego emaila.a potem przy pierwszej wypłacie załozyć konto < ALERT
Woęcej wskazówek jak założyć dla laików AlertPaina stronie widgetowisko
ZAPRASZAM SERDECZNIE!;P
PODAJEMY PAńSTWU KILKA SPRAWDZONYCH ,BUXUf'
Proszę spróbować pięć-siedem firm oferujących zarobek na klikanie w linki.:):)
Co ważne nie zajmuje więcej jak ok;20 min dziennie.
Natomiast kluczem od sukcesu w BUXAH jest system poleconych,co znaczy że:
Państwo przesyłacie swoim znajomym bądź link do naszej strony.(gdzie zaznaczyliśmy sprawdzone,wypłacalne buxy)
Poniżej podamy kilka linków do sprawdzonych i wypłacalnych firm.
Jeśli z czym ktokolwiek będą mieli Państwo problemy z rejestracją w ,Buxe' lub ,Alert Pay' prosimy o kontakt.
TO SPRAWDZONE I WYPŁACALNE BUXY_SERDECZNIE JE POLECAM>>>NIE TYLKO JA ZRESZTĄ
1)http://bux.to/?r=pawelrok
2)http://alfabux.com/register.php?r=bolek1718
5)CREWGUX.COM
http://www.crewbux.com/register.php?r=bolek1718
7) CLICK.ME - JEDEN Z NIEWIELU buXóW,KTóRE OFERUJą MOZLOWOść KILKANIUA CO 12 GODZIN.sTAWKA STANDARDOWA.oBECNIE TRWA PRAWDOPODOBNIE MODERNIZACJA STRNOKI,TAKżE ZAGLADAJCIE TAKM CO 2-3-DNI
http://www.clickin.me/
8)Primebux.com
Kliknij i zapisz się...http://bux3.com/?r=bolek1718
()I na koniec..rewelka WOLLD BUX.COM dużp linków syała stawka+100% za osobę poleconą-CO BARDZO WAżNE OSOBA POLECONA NIC NIE RTATCI.zA PIERWSZWE ZAROBOINE CENCIAKI,WARTO ZAIWESTOWAć...A Nóż WIDELEC SIę UDA.zNAM KILKA OSóB,KTóRE MASJą,ALE PO Pół ROKU TO MINIMUM,OśMIU M-CACXH.JUż JAK NA NASZE WARYNKI JAK DLA...przepraszam...przeciętnego p.Kowalskiego Całką pokażną sumkę za 20 minut przed kompitererkiem.
WORLDBUX>COM
zapraszamy-kliknij na link http://world-bux.com/?r=blusior
Dużo linków,minimalne kwoty wypłat.Artykułu będą aktualizowane.W arzie patań,,,zaraszamserdecznie,WARTI POŚWIĘCIĆ PARĘNAĆcie minut i dać sobie szanse.
Pozdrawiam serdecznie życząć wszystkim udanegtygodnia...coć teraz zdaje sie mówi si e weekemdu...uffuuuuffff.
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
poniedziałek, 25 sierpnia 2008
niedziela, 24 sierpnia 2008
sobota, 2 sierpnia 2008
poniedziałek, 28 lipca 2008
niedziela, 27 lipca 2008
środa, 23 lipca 2008
Motto tego bloga...
..i jedna z absolutnie ulubionych piosenek The Beatles
TRUSKAWKOWE POLA...moje,nasze,Wasze pola...forever in our heart
LINKI:
1)Link 1
2)Link 2
3)Galeria bogata zdjęć
Etykiety:
60s.rockandroll,
beatles,
muzyka,
rockandroll
czwartek, 3 lipca 2008
Narkotyki...srebrna łyżka
Sezon pierwszy!!
Czerwiec w roku 80 był gorący nie tylko ze względu na strajki w stoczniach.
Zbieranie i przerób mleczka zaczęło się wcześnie bo ok.16-go.
Chodząc po okolicznych polach widać już było kwiaty koloru lekko różowego i czerwonego
Poczekaj aż kwiaty opadną wtedy już będzie można zbierać mleczko z maku,wtajemniczał mnie w arkana przerobu maku starszy o cztery lata Darek K....,
Poznałem Go osobiście przed domem książki EMPIK w Starachowicach.
Zawsze z brodą i długimi włosami przemykał z plecakiem między blokami szybko by nikt z tak zwanych gitów Go nie zaczepił.Osiedle Żeromskiego było ostoją tych co w większości przebywali w zakładach karnych i to Oni przenieśli zachowanie i przemoc na osiedlowe ulice,pobicia pijaństwo i kradzieże to codzienność w dzielnicy.
To był czas dwu kultur,git i hip.
Obaj byliśmy fascynatami hippisów i dzieci kwiatów,z amerykańskiej literatury oraz muzyki z festiwalu w Woodstock.Z namiętnością słuchaliśmy piosenek z Hair!!!!
Z radiowej trójki chłonęliśmy nocą klimaty jakie przedstawiał W.Man,Gaszyńki, i Marek Niedźwiecki.
Muzyka była pasją i nadzieją że ludzie mogą być lepsi mniej agresywni.
Z radia marki zodiak (stereo) muzyka grała non-stop.
Ha i to jaką muzę wtedy nam prezentowali!!!
The Doors , J.Joplin,D.Bowie,Jefferson Alplane,Jimi Hendrix i Bob Dylan
oraz wielu wielu innych wykonawców rocka w świecie i Polsce.
Hity jakie zostały stworzone w tamtych czasach są grane do dnia dzisiejszego!!!
Tak muzyka miała duży wpływ na moją świadomość i postrzeganie rzeczywistości.
Dzięki muzyce i książce można było najszybciej nawiązać kontakt z drugim człowiekiem,tak też było i z Darkiem K.:):):)
Był cichym spokojnym długowłosym młodzieńcem z wrażliwością artysty.
Pochodził z tzw:dobrego domu i nikt się nie spodziewał że to właśnie on zostanie pierwszym narkomanem Starachowic.
Z Darkiem umówiliśmy się na nocną wędrówkę po okolicznych polach i ogrodach działkowych by zbierać mleczko z maku.Z którego później wyrabialiśmy narkotyki.
W okolicy było dużo pól makowych Między trzema miastami był tzw.trójkąt.
gdzie rolnicy w burakach sadzili także i mak:):)
Hektary do obrobienia w dosłownym znaczeniu tego słowa!!
Zawsze na czuja idąc ciemną nocą pośród pól znajdowaliśmy zielony mak.
Rósł sobie pięknie w równych rzędach na dużych obszarach.
Było dwa gatunki w naszych za interesowaniach turecki i papawer.
W tureckim z jednego krzaka można było zbierać i z 15-tu główek,
Z lekarskiego wyrastała tylko jedna główka lecz duża i soczysta.
Ze wszystkich pięknie i obficie leciało mleczko,które zbierane było do kapsla
lub w pojemniki po filmach fotograficznych,firmy Orwo :):)
Przez noc można było nawet siedem dużych kapsli napełnić tym rarytasem.
Piękne to czasy dla narkomana oj..piękne... wspomnienie :):):)}
Ustawialiśmy się wzdłuż takiego pola w kilka lub nawet kilkanaście osób i to co dało radę zebrać do rana to nasze!!Bywały i takie sytuacje że chłop dostał sto złotych i w dzień na legalu można było zbierać.
Często na pytania rolników odpowiadaliśmy że to robimy dla zakładów z Polfy.
Darek upominał mnie ,tylko nie przetnij główki bo nie będzie chłop miał maku do zebrania i się w kurwi na nas,następnym razem nie zasieje i co będzie wtedy??
Pamiętaj że na jesieni przyjedziemy po zakup tej słomy więc uważaj rób to delikatnie.
Dobra dobra zawsze się staram by robić to jak należy.
Ty lepiej patrz pod nogi i się nie drzyj bo we wsi Cię słychać:):)
To był czas naszych małych zbiorów nie tak jak w złotym trójkącie
(Tajlandia ,Laos,Kambodża) ale zawsze wystarczająco by nie myśleć co jutro :):):)
Przez lato zawsze nam wystarczało to co zebraliśmy nocą.
Przez dwa miesiące staraliśmy się chodzić na pole i czasem przy pełni księżyca
widać było biały odblask kwiatów na łodygach maku.
Droga do domu zawsze dziwnie się dłużyła i trudno się dziwić że mając wodę ze sobą można na polu tuż po zebraniu mleczka zrobić sobie z tego narkotyk i wstrzyknąć do żyły!!Takie to było proste i za zupełną darmochę
Ach co to za kop aż cię w du...swędzi i jest takie uczucie jak byś królewnę właśnie bzykną tak szybko bez żadnej gry wstępnej!!!
Emocje i odczucia są tak intensywne że sex to pic a nie przyjemność z doznanego KOPA!!
Kop taki po morfinie jest subtelny jak gra wstępna z dziewicą,gdzie jest tylko piękno i wzniosłe uczucie bez ordynarnego ruchania.
To smakowanie rozkoszy i poczucie dobroci jakie tkwią w człowieku ,który nigdy jeszcze nie brał narkotyków.
Zawsze miałem wrażenie że kop jest za każdym razem inny.
Raz było to jak w kolorowym śnie właśnie z księżniczką
za innym razem czuło się takie mocne ordynarne wejście jak tornado.
Na rękach i nogach skóra pokrywała się 'gęsią skórką' a w ustach czuć było metaliczny posmak.Świadczyło to o tym że mleczko nie zostało dobrze dosuszone i wypalone.
A miałem piękną łyżkę taką srebrną jak w piosence zespołu Pink Floyd.
Taką w której się mieści około 20 centów towaru.
Po zebraniu pełnej łyżki mleczka lub kapsla po winie stykało na dwie działki(byłem już mocno uzależniony;/;/;/)
Darek też więc co noc penetrowaliśmy okoliczne pola i działki pracownicze.
Do 1985 r wcale nie mieliśmy konkurencji w Starachowicach.
Nikt oprócz nas nie chodził po zielony więc było go pod dostatkiem dla nas i znajomych co przyjeżdżali czasem z Ostrowca lub Skarżyska.
Nawet ze śląska ludzie przyjeżdżali by się zaopatrzyć w darmowy towar.
W tym czasie w Starachowicach w ogóle nie było handlu narkotykami-dziwne?
Byli i tacy którym zielony nie podchodził,po podaniu puchli niemiłosiernie i czuli piekący ogień w żyłach ,ja do nich nie należałem lecz bardzo im współczułem z tego powodu:):):)
Widziałem jak cierpieli z tego powodu.
Powiedziałem im by sobie to robili inaczej jak nie mają bezwodnika to spirytus może też być od biedy.
Tylko bardziej mleczko trzeba przypalić i w zasadzie jest dobre,lecz pozostaje smak alkoholu w ustach.





Janis Joplin - Mercedes Benz lyrics | LyricsMode.com
Beatles lyrics | LyricsMode.com
Czerwiec w roku 80 był gorący nie tylko ze względu na strajki w stoczniach.
Zbieranie i przerób mleczka zaczęło się wcześnie bo ok.16-go.
Chodząc po okolicznych polach widać już było kwiaty koloru lekko różowego i czerwonego
Poczekaj aż kwiaty opadną wtedy już będzie można zbierać mleczko z maku,wtajemniczał mnie w arkana przerobu maku starszy o cztery lata Darek K....,
Poznałem Go osobiście przed domem książki EMPIK w Starachowicach.
Zawsze z brodą i długimi włosami przemykał z plecakiem między blokami szybko by nikt z tak zwanych gitów Go nie zaczepił.Osiedle Żeromskiego było ostoją tych co w większości przebywali w zakładach karnych i to Oni przenieśli zachowanie i przemoc na osiedlowe ulice,pobicia pijaństwo i kradzieże to codzienność w dzielnicy.
To był czas dwu kultur,git i hip.
Obaj byliśmy fascynatami hippisów i dzieci kwiatów,z amerykańskiej literatury oraz muzyki z festiwalu w Woodstock.Z namiętnością słuchaliśmy piosenek z Hair!!!!
Z radiowej trójki chłonęliśmy nocą klimaty jakie przedstawiał W.Man,Gaszyńki, i Marek Niedźwiecki.
Muzyka była pasją i nadzieją że ludzie mogą być lepsi mniej agresywni.
Z radia marki zodiak (stereo) muzyka grała non-stop.
Ha i to jaką muzę wtedy nam prezentowali!!!
The Doors , J.Joplin,D.Bowie,Jefferson Alplane,Jimi Hendrix i Bob Dylan
oraz wielu wielu innych wykonawców rocka w świecie i Polsce.
Hity jakie zostały stworzone w tamtych czasach są grane do dnia dzisiejszego!!!
Tak muzyka miała duży wpływ na moją świadomość i postrzeganie rzeczywistości.
Dzięki muzyce i książce można było najszybciej nawiązać kontakt z drugim człowiekiem,tak też było i z Darkiem K.:):):)
Był cichym spokojnym długowłosym młodzieńcem z wrażliwością artysty.
Pochodził z tzw:dobrego domu i nikt się nie spodziewał że to właśnie on zostanie pierwszym narkomanem Starachowic.
Z Darkiem umówiliśmy się na nocną wędrówkę po okolicznych polach i ogrodach działkowych by zbierać mleczko z maku.Z którego później wyrabialiśmy narkotyki.
W okolicy było dużo pól makowych Między trzema miastami był tzw.trójkąt.
gdzie rolnicy w burakach sadzili także i mak:):)
Hektary do obrobienia w dosłownym znaczeniu tego słowa!!
Zawsze na czuja idąc ciemną nocą pośród pól znajdowaliśmy zielony mak.
Rósł sobie pięknie w równych rzędach na dużych obszarach.
Było dwa gatunki w naszych za interesowaniach turecki i papawer.
W tureckim z jednego krzaka można było zbierać i z 15-tu główek,
Z lekarskiego wyrastała tylko jedna główka lecz duża i soczysta.
Ze wszystkich pięknie i obficie leciało mleczko,które zbierane było do kapsla
lub w pojemniki po filmach fotograficznych,firmy Orwo :):)
Przez noc można było nawet siedem dużych kapsli napełnić tym rarytasem.
Piękne to czasy dla narkomana oj..piękne... wspomnienie :):):)}
Ustawialiśmy się wzdłuż takiego pola w kilka lub nawet kilkanaście osób i to co dało radę zebrać do rana to nasze!!Bywały i takie sytuacje że chłop dostał sto złotych i w dzień na legalu można było zbierać.
Często na pytania rolników odpowiadaliśmy że to robimy dla zakładów z Polfy.
Darek upominał mnie ,tylko nie przetnij główki bo nie będzie chłop miał maku do zebrania i się w kurwi na nas,następnym razem nie zasieje i co będzie wtedy??
Pamiętaj że na jesieni przyjedziemy po zakup tej słomy więc uważaj rób to delikatnie.
Dobra dobra zawsze się staram by robić to jak należy.
Ty lepiej patrz pod nogi i się nie drzyj bo we wsi Cię słychać:):)
To był czas naszych małych zbiorów nie tak jak w złotym trójkącie
(Tajlandia ,Laos,Kambodża) ale zawsze wystarczająco by nie myśleć co jutro :):):)
Przez lato zawsze nam wystarczało to co zebraliśmy nocą.
Przez dwa miesiące staraliśmy się chodzić na pole i czasem przy pełni księżyca
widać było biały odblask kwiatów na łodygach maku.
Droga do domu zawsze dziwnie się dłużyła i trudno się dziwić że mając wodę ze sobą można na polu tuż po zebraniu mleczka zrobić sobie z tego narkotyk i wstrzyknąć do żyły!!Takie to było proste i za zupełną darmochę
Ach co to za kop aż cię w du...swędzi i jest takie uczucie jak byś królewnę właśnie bzykną tak szybko bez żadnej gry wstępnej!!!
Emocje i odczucia są tak intensywne że sex to pic a nie przyjemność z doznanego KOPA!!
Kop taki po morfinie jest subtelny jak gra wstępna z dziewicą,gdzie jest tylko piękno i wzniosłe uczucie bez ordynarnego ruchania.
To smakowanie rozkoszy i poczucie dobroci jakie tkwią w człowieku ,który nigdy jeszcze nie brał narkotyków.
Zawsze miałem wrażenie że kop jest za każdym razem inny.
Raz było to jak w kolorowym śnie właśnie z księżniczką
za innym razem czuło się takie mocne ordynarne wejście jak tornado.
Na rękach i nogach skóra pokrywała się 'gęsią skórką' a w ustach czuć było metaliczny posmak.Świadczyło to o tym że mleczko nie zostało dobrze dosuszone i wypalone.
A miałem piękną łyżkę taką srebrną jak w piosence zespołu Pink Floyd.
Taką w której się mieści około 20 centów towaru.
Po zebraniu pełnej łyżki mleczka lub kapsla po winie stykało na dwie działki(byłem już mocno uzależniony;/;/;/)
Darek też więc co noc penetrowaliśmy okoliczne pola i działki pracownicze.
Do 1985 r wcale nie mieliśmy konkurencji w Starachowicach.
Nikt oprócz nas nie chodził po zielony więc było go pod dostatkiem dla nas i znajomych co przyjeżdżali czasem z Ostrowca lub Skarżyska.
Nawet ze śląska ludzie przyjeżdżali by się zaopatrzyć w darmowy towar.
W tym czasie w Starachowicach w ogóle nie było handlu narkotykami-dziwne?
Byli i tacy którym zielony nie podchodził,po podaniu puchli niemiłosiernie i czuli piekący ogień w żyłach ,ja do nich nie należałem lecz bardzo im współczułem z tego powodu:):):)
Widziałem jak cierpieli z tego powodu.
Powiedziałem im by sobie to robili inaczej jak nie mają bezwodnika to spirytus może też być od biedy.
Tylko bardziej mleczko trzeba przypalić i w zasadzie jest dobre,lecz pozostaje smak alkoholu w ustach.
Janis Joplin - Mercedes Benz lyrics | LyricsMode.com
Beatles lyrics | LyricsMode.com
poniedziałek, 30 czerwca 2008
Kielce - szpital dla....Odwyk!!!
To już drugi pobyt,w tym szpitalu i na oddziale II .!
Trafiłem z nadzieją że teraz to już koniec na 100%!!
Mocne postanowienie prawda?
Z uwagi na moje uzależnienie o naszych domowych wyrobów opiatowych!!
Strach jaki towarzyszył wciąż trzymał za trzewia i czasem one nie trzymały!!
To ciężkie przeżycie dla kogoś kto sam se wszystko potrafił zorganizować .
Ordynator przyjął mnie bardzo uprzejmie i z uśmiechem witam po raz wtóry p.Zbyszku,
uśmiechając się podał wypielęgnowaną dłoń mocno uścisnął.
Mądry i dobry człowiek dr.Gajewski-ordynator oddziału 2-go.
Z tej racji że już mnie znał i wie na co mnie stać nie tracąc czasu przystąpił do
odtruwania mojego organizmu.
Wiedział że będzie ciężko i współczująco kiwał ze zrozumieniem siwą brodą.
To na ilu tu przyszedłeś teraz spytał?
No wie pan wstyd mówić ale na ok:30 cm/3 na dobę,odparłem z.. :):)Ilu????
do tego ze dwie trzy rolki w szkle na dobę.
Raczy pan sobie żartować??!!!
Przecież prosiłem by przyszedł pan na jak najmniejszej dawce krzyknął z przerażeniem
Wiem panie doktorze lecz co ja mogę odparłem jak termin nadchodził a ja cały worek maku miałem musiałem go jakoś ,no wie doktor o co chodzi -prawda?
Tak ale takie dawki?
Wersja studyjna
Trafiłem z nadzieją że teraz to już koniec na 100%!!
Mocne postanowienie prawda?
Z uwagi na moje uzależnienie o naszych domowych wyrobów opiatowych!!
Strach jaki towarzyszył wciąż trzymał za trzewia i czasem one nie trzymały!!
To ciężkie przeżycie dla kogoś kto sam se wszystko potrafił zorganizować .
Ordynator przyjął mnie bardzo uprzejmie i z uśmiechem witam po raz wtóry p.Zbyszku,
uśmiechając się podał wypielęgnowaną dłoń mocno uścisnął.
Mądry i dobry człowiek dr.Gajewski-ordynator oddziału 2-go.
Z tej racji że już mnie znał i wie na co mnie stać nie tracąc czasu przystąpił do
odtruwania mojego organizmu.
Wiedział że będzie ciężko i współczująco kiwał ze zrozumieniem siwą brodą.
To na ilu tu przyszedłeś teraz spytał?
No wie pan wstyd mówić ale na ok:30 cm/3 na dobę,odparłem z.. :):)Ilu????
do tego ze dwie trzy rolki w szkle na dobę.
Raczy pan sobie żartować??!!!
Przecież prosiłem by przyszedł pan na jak najmniejszej dawce krzyknął z przerażeniem
Wiem panie doktorze lecz co ja mogę odparłem jak termin nadchodził a ja cały worek maku miałem musiałem go jakoś ,no wie doktor o co chodzi -prawda?
Tak ale takie dawki?
Wersja studyjna
środa, 18 czerwca 2008
Darek K
Poznałem Go w ,M-piku' pewnego lipcowego wieczoru,szedł z plecakiem na ramieniu i w padł tylko po papierosy marki Caro.Włosy długie i sklejone potem w pasemka.
Widać było zmęczenie i te oczy niebieskie rozbiegane w około czy ktoś przypadkiem nie podsłuchuje.Strach i czujność to widoczne cechy czasu w jakim przyszło mu żyć!!
Cześć co słychać zapytał swoim cichym głosem.
Masz może jakieś rzeczy dla mnie, no wiesz co mam na myśli -wiedziałem.
W kieszeni spodni miałem kilka tabletek (Paxil'u) masz,podałem do jego dłoni tak by nikt nie zobaczył.
Uśmiech z jakim mnie żegnał dawał nadzieję przespanej nocy:):)
W tym już czasie wiedziałem prawie wszystko o działaniu leków psychotropowych.
Widać było zmęczenie i te oczy niebieskie rozbiegane w około czy ktoś przypadkiem nie podsłuchuje.Strach i czujność to widoczne cechy czasu w jakim przyszło mu żyć!!
Cześć co słychać zapytał swoim cichym głosem.
Masz może jakieś rzeczy dla mnie, no wiesz co mam na myśli -wiedziałem.
W kieszeni spodni miałem kilka tabletek (Paxil'u) masz,podałem do jego dłoni tak by nikt nie zobaczył.
Uśmiech z jakim mnie żegnał dawał nadzieję przespanej nocy:):)
W tym już czasie wiedziałem prawie wszystko o działaniu leków psychotropowych.
niedziela, 8 czerwca 2008
poniedziałek, 2 czerwca 2008
Du du dużo dużo nas.....
Wiele dzwięków rozchodziło się tej pięknej gwiazdzistej nocy.
Pierwsze akordy płyń mój blusie...i gromkie brawa!!!
Każdy w tą noc kto zasiadł przy ognisku mówił pózniej że to było czarodziejskie granie na Jasnej Górze.Każdy był bratem i siostrą czystym i niewinnym .
Powietrze rześkie i krystaliczne niebo poranka dawało złudzenie że to aniołowie trącali struny gitar.
Czar rozchodził się w koło i dawał poczucie wolności choć w pobliżu na górce obok stały budy z ,niebieskimi ptakami'.
Też słuchali z dala tej muzyki i nawet niektórzy przyjaznie się uśmiechali.
Lecz kiedy dostali rozkaz pacyfikacji obozu hipisów zrobili to z wprawą i zadowoleniem.Widać że nie mogli już doczekać ranka by zacząć nas ganiać i pałować bez opamiętania.
Krzyczeli że wybiją nam z głów te dziwne braterskie powitania i pocałunki.
Zadowolenie ich rosło z każdym uderzeniem pałką w plecy,głowę czy nogi.
Wielu z naszego obozu zostało zatrzymanych i pobitych na pobliskiej komendzie milicyjnej!!
Miałem szczęście udało mi się uciec,lecz gorycz i łzy wściekłości płynęły po policzkach.
Taki piękny koncert tak brutalnie został przerwany przez tych ...... ,radarowców' wstyd i beznadzieję jaką czułem w środku swojej duszy towarzyszył mi ładne kilka lat.
Pierwsze akordy płyń mój blusie...i gromkie brawa!!!
Każdy w tą noc kto zasiadł przy ognisku mówił pózniej że to było czarodziejskie granie na Jasnej Górze.Każdy był bratem i siostrą czystym i niewinnym .
Powietrze rześkie i krystaliczne niebo poranka dawało złudzenie że to aniołowie trącali struny gitar.
Czar rozchodził się w koło i dawał poczucie wolności choć w pobliżu na górce obok stały budy z ,niebieskimi ptakami'.
Też słuchali z dala tej muzyki i nawet niektórzy przyjaznie się uśmiechali.
Lecz kiedy dostali rozkaz pacyfikacji obozu hipisów zrobili to z wprawą i zadowoleniem.Widać że nie mogli już doczekać ranka by zacząć nas ganiać i pałować bez opamiętania.
Krzyczeli że wybiją nam z głów te dziwne braterskie powitania i pocałunki.
Zadowolenie ich rosło z każdym uderzeniem pałką w plecy,głowę czy nogi.
Wielu z naszego obozu zostało zatrzymanych i pobitych na pobliskiej komendzie milicyjnej!!
Miałem szczęście udało mi się uciec,lecz gorycz i łzy wściekłości płynęły po policzkach.
Taki piękny koncert tak brutalnie został przerwany przez tych ...... ,radarowców' wstyd i beznadzieję jaką czułem w środku swojej duszy towarzyszył mi ładne kilka lat.
niedziela, 18 maja 2008
Nocne dżemowanie!!!!
Noc zbliżała się szybko i już widać na nieboskłonie pierwsze gwiazdy.
Pogodne niebo i przychylna aura pozwoliła na to by...
Drugie gwiazdy te ziemskie ,zaczęły przysiadać się w pobliżu rozniecanego ogniska.
Żarzące się węgle drzewne rozbłyskiwały czerwonymi iskrami.
W około rozsiadali się młodzi ludzie z bębenkami,gitarami i innym sprzętem grającym.
Jakież było moje zdumienie widząc:
pana,Czesława Niemena i Tadeusza Nalepę.
Dotąd tylko znałem ich z TV i czasopism,oraz piosenek z rozgłośni radiowej trójki.
Trudno uwierzyć lecz naprawdę na własne oczy widziałem i z tak bliska:):)
Jaka wspaniała impreza się szykowała w pobliżu murów okalających Jasną Górę.
Wyświetl większą mapę
Nikt się tego nie spodziewał że tak znani wykonawcy muzyki zasiądą tego wieczoru
wspólnie z nami szarakami przy ognisku.
Dźwięk gitar zwabiał coraz to większą rzeszę ludzi chcących być bliżej muzyków.
wtorek, 11 marca 2008
Zaszczyt
Wracając do Starachowic z wojaży wakacyjnych po wschodniej Polsce,dotarłem do największego miasta regionu-Lublina
Jakie było moje zdziwienie gdy 'łapiąc stopa' na trasie wylotowej zatrzymał się mercedes na białej rejestracji z napisem USA!!!
Dokąd to chcesz jechać młody człowieku?-spytała siwa kobieta od strony pasażera.
Wszystko jedno prze pani byle w Kieleckie powiedziałem.
No... my jedziemy do Kazimierza jak chcesz to możemy cię podwieźć.
wsiadaj jak chcesz.Taka okazja....pomyślałem wsiadając!!
To jedno z zaczarowanych spotkań na trasie.
Mili ludzie dwoje starszych państwa co to przyjechali z N.Yorku w odwiedziny do polski.
Po kilku słowach o dumie Lublina tzw.trasa lubelska?
Piękna szeroka aleja i nawet asfalt równo wylany!!
Czym się zajmujesz zagaiła starsza kobieta siedząca obok siwego kierowcy,jak się okazało męża :).
Jestem uczniem i w wakacje postanowiłem pozwiedzać to i owo chciałem zobaczyć jak ludzie żyją w tych stronach.
I co podobało się?
Gzie byłeś?
Na wsi proszę pani na wsi wiem już co to ,rajgras' pomagałem przy młocce tych nasion,wszystko do Anglii wysyłają.
Tak ziemia tu dobra i ludzie są skromni nie to co w Ameryce.
Tu z mężem jesteśmy na wakacjach i zamierzamy osiąść na stałe ponownie tu w
Kazimierzu Dolnym,nad Wisłą.
Syn mój zginął,pływał w marynarce wojennej na statkach,książkę o tym napisałam.
Czytasz książki młodzieńcze??
Czytaj bo wiele ciekawego można się z nich dowiedzieć,sama piszę i...
Nazywam się Maria Kuncewiczowa,przedstawiła się z imienia i nazwiska.
W tym czasie nazwisko nic mi nie mówiło,choć od książek
Bóg mi świadkiem nie stroniłem,to nie czytałem żadnej jej książki;powiedziałem to dodając że na pewno przeczytam jak tylko wrócę do domu.
Uśmiechnęła się z aprobatą.
Po kilku słowach odwracając głowę w moją stronę spytała gdzie zamierzam spać.
Cóż nie wiem lecz jest ciepło i mam śpiwór to i w stodole spać mogę-powiedziałem.
Tak tak my też byliśmy z mężem młodzi to i w snopkach na polu spaliśmy czasem.
Uśmiechnęła się i ciepłym wzrokiem spoglądała na okolice Kazimierza.
No to już jesteśmy w domu-powiedziała pani Maria zatrzymując auto przed kawiarnią na rynku obok studni.
Zapraszamy na kolację i bez sprzeciwu prosimy,
no nie ma się czego wstydzić odparła widząc moje zakłopotanie.
Zaproszenie przyjąłem i powiem tylko że będąc gościem wiele się od
tej siwej starszej pani dowiedziałem o wojnie i o powstaniu Warszawskim!!!
Oni opowiedzieli mi wiele historii o sobie o emigracji i powrocie do polski.
Była to nie tylko lekcja historii!!
Jej i męża pani Kuncewicz nie zapomnę do końca życia!!
Dzięki za taką przejmującą i miłą historię nie znanych mi wcześniej ludzi.
Inaczej już patrzyłem na starszych w mojej rodzinie.
P.S
Wstyd lecz książki autorstwa Marii Kuncewicz nie czytałem do dnia dzisiejszego ,lecz mam czas bo przecież młody ze mnie gość!
A wakacje były nie tak dawno bo w 1977/78?roku.
Wyświetl większą mapę
Jakie było moje zdziwienie gdy 'łapiąc stopa' na trasie wylotowej zatrzymał się mercedes na białej rejestracji z napisem USA!!!
Dokąd to chcesz jechać młody człowieku?-spytała siwa kobieta od strony pasażera.
Wszystko jedno prze pani byle w Kieleckie powiedziałem.
No... my jedziemy do Kazimierza jak chcesz to możemy cię podwieźć.
wsiadaj jak chcesz.Taka okazja....pomyślałem wsiadając!!
To jedno z zaczarowanych spotkań na trasie.
Mili ludzie dwoje starszych państwa co to przyjechali z N.Yorku w odwiedziny do polski.
Po kilku słowach o dumie Lublina tzw.trasa lubelska?
Piękna szeroka aleja i nawet asfalt równo wylany!!
Czym się zajmujesz zagaiła starsza kobieta siedząca obok siwego kierowcy,jak się okazało męża :).
Jestem uczniem i w wakacje postanowiłem pozwiedzać to i owo chciałem zobaczyć jak ludzie żyją w tych stronach.
I co podobało się?
Gzie byłeś?
Na wsi proszę pani na wsi wiem już co to ,rajgras' pomagałem przy młocce tych nasion,wszystko do Anglii wysyłają.
Tak ziemia tu dobra i ludzie są skromni nie to co w Ameryce.
Tu z mężem jesteśmy na wakacjach i zamierzamy osiąść na stałe ponownie tu w
Kazimierzu Dolnym,nad Wisłą.
Syn mój zginął,pływał w marynarce wojennej na statkach,książkę o tym napisałam.
Czytasz książki młodzieńcze??
Czytaj bo wiele ciekawego można się z nich dowiedzieć,sama piszę i...
Nazywam się Maria Kuncewiczowa,przedstawiła się z imienia i nazwiska.
W tym czasie nazwisko nic mi nie mówiło,choć od książek
Bóg mi świadkiem nie stroniłem,to nie czytałem żadnej jej książki;powiedziałem to dodając że na pewno przeczytam jak tylko wrócę do domu.
Uśmiechnęła się z aprobatą.
Po kilku słowach odwracając głowę w moją stronę spytała gdzie zamierzam spać.
Cóż nie wiem lecz jest ciepło i mam śpiwór to i w stodole spać mogę-powiedziałem.
Tak tak my też byliśmy z mężem młodzi to i w snopkach na polu spaliśmy czasem.
Uśmiechnęła się i ciepłym wzrokiem spoglądała na okolice Kazimierza.
No to już jesteśmy w domu-powiedziała pani Maria zatrzymując auto przed kawiarnią na rynku obok studni.
Zapraszamy na kolację i bez sprzeciwu prosimy,
no nie ma się czego wstydzić odparła widząc moje zakłopotanie.
Zaproszenie przyjąłem i powiem tylko że będąc gościem wiele się od
tej siwej starszej pani dowiedziałem o wojnie i o powstaniu Warszawskim!!!
Oni opowiedzieli mi wiele historii o sobie o emigracji i powrocie do polski.
Była to nie tylko lekcja historii!!
Jej i męża pani Kuncewicz nie zapomnę do końca życia!!
Dzięki za taką przejmującą i miłą historię nie znanych mi wcześniej ludzi.
Inaczej już patrzyłem na starszych w mojej rodzinie.
P.S
Wstyd lecz książki autorstwa Marii Kuncewicz nie czytałem do dnia dzisiejszego ,lecz mam czas bo przecież młody ze mnie gość!
A wakacje były nie tak dawno bo w 1977/78?roku.
Wyświetl większą mapę
środa, 6 lutego 2008
Pierwszy wyjazd do Jarocina...
...miał miejsce w 1980 roku,czyli jak wiecie na 1-wszym festiwalu młodej generacji,gdzie takie grupy jak TSA ,Dżem wystąpiły przed wielka publiką po raz pierwszy.
Stworzone w programie Flock
poniedziałek, 4 lutego 2008
Nowa świadomość 76r

Wszedłem młodo w świat hipisów no i wyrwać nie chcę się
chcę wolności pacyfistów i pokoju w świecie tym.
Było wielu mych przyjaciół i dziewczyny były też
ale zawsze najgoręcej narkotyki chciałem mieć!!
Jak pył gwiezdny jak sen złoty
my musimy wrócić tam gdzie ogrody.
Majka była mą dziewczyną i kochałem szczerze ją
Ona teraz już nie żyje bo git człowiek zabił ją
Jak pył gwiezdny jak sen złoty
my musimy wrócić tam gdzie ogrody.
Gdy dotarliśmy do Woodstock pół miliona było już
śpiewających i grający pośród pól
Nocą śniłem że żli ludzie dosiadali luf i dział
szybowali jak motyle ponad ziemią
Jak pył gwiezdny jak sen złoty
my musimy wrócić tam gdzie ogrody.
sobota, 2 lutego 2008
Człowieku co się z Tobą dzieje.....??
'''Ruch hippisowski''', '''hippisi''', '''dzieci kwiaty''' : ''hippie,-s''; ''to be hip'' – żyć na bieżąco, dniem dzisiejszym) – [[kontrkultura]] [[kontestacja|kontestacyjna]] II połowy [[lata 60. XX wieku|lat 60.]] i początku [[lata 70. XX wieku|lat 70. XX wieku]].
W Polsce ten czas przypada na lata 75/94?
Śmierć Ryszarda Ridla
Była to rewolucja proklamująca bunt [[młodzież|młodych]] przeciwko światu dorosłych (''nie wierzcie nikomu po trzydziestce'') i jego instytucjom: [[rodzina|rodzinie]], [[Kościół (organizacja)|Kościołowi]], [[szkoła|szkole]], pracy, szefom, rywalizacji, pieniądzowi, wojsku, wojnie, normom, przymusom, zakazom (''zakazuje się zakazywać''), domniemanej hipokryzji, konwencji ubioru, własności prywatnej (życie w [[komuna|komunach]]). Przejaw kontrkultury odrzucającej [[norma społeczna|normy społeczne]] oparte na konsumpcji, rywalizacji i [[materializm]]ie. Instytucje i struktury, którym się sprzeciwiali, hippisi określali jako [[establishment]]. Mimo akcentu tego ruchu na zwalczanie obowiązujących konwencji ubioru, sam także wykreował specyficzny gatunek mody.
Dzięki rozpowszechnieniu przez nowo powstałe w tym okresie programy telewizyjne poświęcone wyłącznie specyficznej muzyce młodzieżowej, zjawisko to ogarnęło niemal cały [[Zachód (cywilizacja)|zachodni]] świat. Oprócz grupy zdeklarowanych wyznawców ideologii hippisowskiej, ruch ten stał się swojego rodzaju modą wśród młodzieży, która przejmowała od hippisów tylko muzykę i atrybuty zewnętrzne.
Konsekwencjami istnienia tego ruchu stało się rozszerzenie zasięgu ruchów [[pacyfizm|pacyfistycznych]] i ideologii [[ekologia|ekologicznych]], zainteresowanie duchowością Wschodu, krytyka [[wyścig szczurów|wyścigu szczurów]], [[konformizm]]u i wszelkiego [[konsumpcjonizm]]u. Ruch ten przyczynił się do rozpowszechnienia [[substancje psychoaktywne|substancji psychoaktywnych]], w szczególności , [[marihuana|marihuany]]. Był jednym z ogniw przyczyniających się do tzw. [[rewolucja seksualna|rewolucji seksualnej]]. Stanowił też jedno z pośrednich źródeł ruchu [[New Age]].
==Historia==
Hippisi przełożyli idee [[Beat Generation|pokolenia beatników]], a zwłaszcza prac [[Allen Ginsberg|Allena Ginsberga]] i [[Michael McClure|Michaela McClure’a]] na ruch społeczny skonsolidowany wspólnym wrogiem, jakim była [[wojna wietnamska]].
Za początek ruchu hippisów przyjmuje się dzień [[14 stycznia]] [[1967]], podczas The World’s First Human Be-in (Pierwsze Światowe Połączenie Człowieka) w [[San Francisco]], na którym wyrzucony z [[Uniwersytet Harvarda|Harvardu]] wykładowca psychologii i piewca LSD [[Timothy Leary]], przemawiając do młodzieży, ogłosił koniec amerykańskich bożków: pieniądza i pracy, a początek ery miłości i nowej religii będącej zmodyfikowanym [[buddyzm]]em [[zen]]. Do tego dodał nowy sakrament, jak nazywano [[LSD]]; dopiero połączenie tych dwóch elementów pozwalało według niego osiągnąć pełne oświecenie umysłu.
Ogłoszono hasła, które stały się symbolem ruchu: ''Make love not war'' i ''All people are one''. Oprócz Timothy’ego Leary’ego przemawiali między innymi [[Richard Alpert]], [[Alan Watts]] – mistrz zen, Allen Ginsberg – wszyscy oni wystąpili w białych hinduskich szatach oraz mieli wymalowane oko Opatrzności na czole. Pośród tłumu słuchających ich krążył „święty Mikołaj” rozdający LSD i marihuanę.
W dzielnicy Haight-Ashbury zaczął się nieustający karnawał hippisów. Lato 1967 nazwano ''latem miłości'', pojawiły się wówczas dziesiątki nowych zespołów muzycznych grających w duchu psychodelii. Szczególnie ważnym wydarzeniem był festiwal muzyczny [[festiwal w Monterey|Monterey Pop]] z tego roku.
Kulminacyjnym momentem ruchu hippisów był legendarny [[festiwal w Woodstock|festiwal muzyczny w Woodstock]] w [[1969]] roku, ''trzy dni pokoju i muzyki''.
==Ideologia==
Nad budową [[ideologia|ideologiczną]] ruchu hippisowskiego był skrajny [[pacyfizm]], co wyrażają [[hasło]] ''Make love, not war'' (czyń miłość, nie wojnę), ''Non-violence'' (bez przemocy) i ''Peace and love'' (pokój i miłość). ''Wszyscy ludzie są braćmi, a świat jest na tyle duży, że starczy na nim miejsca dla każdego'' (co wiązało się z odrzuceniem wartości [[Własność prywatna|własności prywatnej]]). Mężczyźni nosili długie włosy, co było wyrazem wolności oraz sprzeciwu wobec konieczności odbywania [[służba wojskowa|służby wojskowej]]. Hippis żyje dniem dzisiejszym, żyje każdą chwilą, nie martwi się o to, co będzie jutro, nie nosi zegarka, bo czas dla niego jako taki nie istnieje. Chodzi boso gdyż jest ''dzieckiem ziemi'' i nie depcze matki natury, stara się żyć z nią w zgodzie i rozumieć. Unika kontaktów z wszelkimi instytucjami, zarówno państwowymi jak szkoła, wojsko, praca, jak i kościelnymi, a zawsze ''robi swoje''. Hippis prowadzi ''życie w drodze'', tzn. nie ma stałego domu, ciągle się przemieszcza. Wolność dla niego to brak przymusu, rodziny, norm moralnych. Żyje w zgodzie z naturą i odrzuca normy, które obowiązywały w świecie dorosłych, a zastępuje je własnymi kryteriami moralnymi, które cechowała daleko posunięta swoboda obyczajów, przejawiająca się wolnym stosunkiem do [[seks]]u – ''zamiast wojować lepiej uprawiać seks''. Rodziną dla hippisa jest cała społeczność hippisowska, składająca się z jego braci i sióstr. Miejscem spotkań hippisów są różne festiwale, zarówno muzyczne jak i manifestacje, protesty antywojenne. W Polsce odbywają się też zloty hippisowskie.
Hippis zwykle jest [[wegetarianizm|wegetarianinem]] – ''zwierzęta to moi przyjaciele, a ja nie jadam przyjaciół''. Często żyje w tzw. [[komuna hippisowska|komunie hippisowskiej]], gdzie wszystko jest wspólne, nawet dzieci. Stara się być samowystarczalny, uprawia ziemię, szyje ubrania, wykonuje drobne sprzęty codziennego użytku. Zazwyczaj nie posiada stałego zatrudnienia.
Hasła te były aktualne zwłaszcza w obliczu prowadzonej przez USA [[wojna wietnamska|wojny w Wietnamie]], na którą prowadzono przymusowy pobór do wojska. W [[Stany Zjednoczone|USA]] i krajach Europy Zachodniej ruch był proklamowanym sprzeciwem wobec rosnącego dobrobytu, skutkującego domniemanym brakiem wolności, miłości oraz bliżej nieokreślonego braterstwa. Hippisi swoje zasady życia zgodnego z sobą samym znajdują w ''[[Dezyderata|Dezyderacie]]''.
==Strój==
Zewnętrzną oznakę przynależności do ruchu stanowiły długie włosy, bose stopy i swoisty ubiór. Mężczyźni i kobiety nosili długie włosy opadające na plecy, w które często wplątywali kwiaty lub wianki. Mężczyźni zapuszczali brody. Jeżeli klimat na to pozwalał, chodzili boso (po trzech tygodniach chodzenia boso skóra na stopach grubieje i tworzy naturalny but). Strój miał wyrażać związek z naturą i musiał być funkcjonalny, najlepiej w jak największym stopniu własnoręcznie wykonany, z naszywkami. Niezależnie od okoliczności, wszędzie nosiło się to samo ubranie. Przeważnie w jasnych kolorach inspirowane wzorami [[Indianie|Indian]] [[Indianie Ameryki Północnej|północno]]- i [[Indianie Ameryki Południowej|południowo]]amerykańskich oraz [[Indie|hinduskimi]]. Kolorowe, kwieciste, luźne bluzki z szerokimi rękawami, indiańskie poncza, wytarte [[dżinsy|jeansy]] z szerokimi nogawkami – dzwony, barwne cygańskie [[spódnica|spódnice]], do tego różne tanie ozdoby z drewna podwieszane na rzemykach. Kolorowe koraliki, paciorki na szyi i przegubach dłoni, dzwonki, [[pacyfa|pacyfki]], [[apaszka|apaszki]] i opaski na włosach.
==Substancje psychoaktywne==
[[Narkotyk]]i były głównym argumentem przeciw hippisom,
Psychodeliczny guru hippisów z lat 60., były profesor Harvardu [[Timothy Leary]], wprost zachęcał do używania środków [[psychodeliki|psychodelików]] jako formy rozszerzenia się umysłu. Hippisi podchwycili jego hasło ''Turn on, tune in, drop out'' (włącz się, dostrój i odpadnij). Zaczęli brać substancje psychoaktywne, głównie [[psychodeliki]] jak [[marihuana]], [[haszysz]], [[LSD]] oraz [[grzyby... ]]. Wspólne zażywanie narkotyków stało się popularne podczas spotkań hippisów, nie było jednak zasadą wszechobecną w ich społeczności.
Z czasem jednak co raz większą popularnością wśród hippisów zaczęły cieszyć się [[twarde narkotyki]] jak [[heroina]] i [[amfetamina]]. To, co miało rozszerzać świadomość, okazało się największą przyczyną klęski ruchu. Już w połowie lat 70. hippis stał się synonimem [[narkomania|narkomana]]. Większość ludzi kojarzy hippisów właśnie z [[hedonizm]]em, narkotykami i wolnym seksem, zapominając przy tym o głównych założeniach ideologii. Gdy ideały ruchu stały się martwe, a hippisi zamiast czytać [[Allena Ginsberga]] i innych zajmowali się szukaniem narkotyków, ojcowie założyciele wycofali się, pozostawiając swoich byłych słuchaczy samym sobie. Jeszcze w latach 80. byli hippisi umierali samotnie na ulicach miast z przedawkowania lub wycieńczenia organizmu.
U nas to dzieje się do dnia dzisiejszego.
W Polsce ten czas przypada na lata 75/94?
Śmierć Ryszarda Ridla
Była to rewolucja proklamująca bunt [[młodzież|młodych]] przeciwko światu dorosłych (''nie wierzcie nikomu po trzydziestce'') i jego instytucjom: [[rodzina|rodzinie]], [[Kościół (organizacja)|Kościołowi]], [[szkoła|szkole]], pracy, szefom, rywalizacji, pieniądzowi, wojsku, wojnie, normom, przymusom, zakazom (''zakazuje się zakazywać''), domniemanej hipokryzji, konwencji ubioru, własności prywatnej (życie w [[komuna|komunach]]). Przejaw kontrkultury odrzucającej [[norma społeczna|normy społeczne]] oparte na konsumpcji, rywalizacji i [[materializm]]ie. Instytucje i struktury, którym się sprzeciwiali, hippisi określali jako [[establishment]]. Mimo akcentu tego ruchu na zwalczanie obowiązujących konwencji ubioru, sam także wykreował specyficzny gatunek mody.
Dzięki rozpowszechnieniu przez nowo powstałe w tym okresie programy telewizyjne poświęcone wyłącznie specyficznej muzyce młodzieżowej, zjawisko to ogarnęło niemal cały [[Zachód (cywilizacja)|zachodni]] świat. Oprócz grupy zdeklarowanych wyznawców ideologii hippisowskiej, ruch ten stał się swojego rodzaju modą wśród młodzieży, która przejmowała od hippisów tylko muzykę i atrybuty zewnętrzne.
Konsekwencjami istnienia tego ruchu stało się rozszerzenie zasięgu ruchów [[pacyfizm|pacyfistycznych]] i ideologii [[ekologia|ekologicznych]], zainteresowanie duchowością Wschodu, krytyka [[wyścig szczurów|wyścigu szczurów]], [[konformizm]]u i wszelkiego [[konsumpcjonizm]]u. Ruch ten przyczynił się do rozpowszechnienia [[substancje psychoaktywne|substancji psychoaktywnych]], w szczególności , [[marihuana|marihuany]]. Był jednym z ogniw przyczyniających się do tzw. [[rewolucja seksualna|rewolucji seksualnej]]. Stanowił też jedno z pośrednich źródeł ruchu [[New Age]].
==Historia==
Hippisi przełożyli idee [[Beat Generation|pokolenia beatników]], a zwłaszcza prac [[Allen Ginsberg|Allena Ginsberga]] i [[Michael McClure|Michaela McClure’a]] na ruch społeczny skonsolidowany wspólnym wrogiem, jakim była [[wojna wietnamska]].
Za początek ruchu hippisów przyjmuje się dzień [[14 stycznia]] [[1967]], podczas The World’s First Human Be-in (Pierwsze Światowe Połączenie Człowieka) w [[San Francisco]], na którym wyrzucony z [[Uniwersytet Harvarda|Harvardu]] wykładowca psychologii i piewca LSD [[Timothy Leary]], przemawiając do młodzieży, ogłosił koniec amerykańskich bożków: pieniądza i pracy, a początek ery miłości i nowej religii będącej zmodyfikowanym [[buddyzm]]em [[zen]]. Do tego dodał nowy sakrament, jak nazywano [[LSD]]; dopiero połączenie tych dwóch elementów pozwalało według niego osiągnąć pełne oświecenie umysłu.
Ogłoszono hasła, które stały się symbolem ruchu: ''Make love not war'' i ''All people are one''. Oprócz Timothy’ego Leary’ego przemawiali między innymi [[Richard Alpert]], [[Alan Watts]] – mistrz zen, Allen Ginsberg – wszyscy oni wystąpili w białych hinduskich szatach oraz mieli wymalowane oko Opatrzności na czole. Pośród tłumu słuchających ich krążył „święty Mikołaj” rozdający LSD i marihuanę.
W dzielnicy Haight-Ashbury zaczął się nieustający karnawał hippisów. Lato 1967 nazwano ''latem miłości'', pojawiły się wówczas dziesiątki nowych zespołów muzycznych grających w duchu psychodelii. Szczególnie ważnym wydarzeniem był festiwal muzyczny [[festiwal w Monterey|Monterey Pop]] z tego roku.
Kulminacyjnym momentem ruchu hippisów był legendarny [[festiwal w Woodstock|festiwal muzyczny w Woodstock]] w [[1969]] roku, ''trzy dni pokoju i muzyki''.
==Ideologia==
Nad budową [[ideologia|ideologiczną]] ruchu hippisowskiego był skrajny [[pacyfizm]], co wyrażają [[hasło]] ''Make love, not war'' (czyń miłość, nie wojnę), ''Non-violence'' (bez przemocy) i ''Peace and love'' (pokój i miłość). ''Wszyscy ludzie są braćmi, a świat jest na tyle duży, że starczy na nim miejsca dla każdego'' (co wiązało się z odrzuceniem wartości [[Własność prywatna|własności prywatnej]]). Mężczyźni nosili długie włosy, co było wyrazem wolności oraz sprzeciwu wobec konieczności odbywania [[służba wojskowa|służby wojskowej]]. Hippis żyje dniem dzisiejszym, żyje każdą chwilą, nie martwi się o to, co będzie jutro, nie nosi zegarka, bo czas dla niego jako taki nie istnieje. Chodzi boso gdyż jest ''dzieckiem ziemi'' i nie depcze matki natury, stara się żyć z nią w zgodzie i rozumieć. Unika kontaktów z wszelkimi instytucjami, zarówno państwowymi jak szkoła, wojsko, praca, jak i kościelnymi, a zawsze ''robi swoje''. Hippis prowadzi ''życie w drodze'', tzn. nie ma stałego domu, ciągle się przemieszcza. Wolność dla niego to brak przymusu, rodziny, norm moralnych. Żyje w zgodzie z naturą i odrzuca normy, które obowiązywały w świecie dorosłych, a zastępuje je własnymi kryteriami moralnymi, które cechowała daleko posunięta swoboda obyczajów, przejawiająca się wolnym stosunkiem do [[seks]]u – ''zamiast wojować lepiej uprawiać seks''. Rodziną dla hippisa jest cała społeczność hippisowska, składająca się z jego braci i sióstr. Miejscem spotkań hippisów są różne festiwale, zarówno muzyczne jak i manifestacje, protesty antywojenne. W Polsce odbywają się też zloty hippisowskie.
Hippis zwykle jest [[wegetarianizm|wegetarianinem]] – ''zwierzęta to moi przyjaciele, a ja nie jadam przyjaciół''. Często żyje w tzw. [[komuna hippisowska|komunie hippisowskiej]], gdzie wszystko jest wspólne, nawet dzieci. Stara się być samowystarczalny, uprawia ziemię, szyje ubrania, wykonuje drobne sprzęty codziennego użytku. Zazwyczaj nie posiada stałego zatrudnienia.
Hasła te były aktualne zwłaszcza w obliczu prowadzonej przez USA [[wojna wietnamska|wojny w Wietnamie]], na którą prowadzono przymusowy pobór do wojska. W [[Stany Zjednoczone|USA]] i krajach Europy Zachodniej ruch był proklamowanym sprzeciwem wobec rosnącego dobrobytu, skutkującego domniemanym brakiem wolności, miłości oraz bliżej nieokreślonego braterstwa. Hippisi swoje zasady życia zgodnego z sobą samym znajdują w ''[[Dezyderata|Dezyderacie]]''.
==Strój==
Zewnętrzną oznakę przynależności do ruchu stanowiły długie włosy, bose stopy i swoisty ubiór. Mężczyźni i kobiety nosili długie włosy opadające na plecy, w które często wplątywali kwiaty lub wianki. Mężczyźni zapuszczali brody. Jeżeli klimat na to pozwalał, chodzili boso (po trzech tygodniach chodzenia boso skóra na stopach grubieje i tworzy naturalny but). Strój miał wyrażać związek z naturą i musiał być funkcjonalny, najlepiej w jak największym stopniu własnoręcznie wykonany, z naszywkami. Niezależnie od okoliczności, wszędzie nosiło się to samo ubranie. Przeważnie w jasnych kolorach inspirowane wzorami [[Indianie|Indian]] [[Indianie Ameryki Północnej|północno]]- i [[Indianie Ameryki Południowej|południowo]]amerykańskich oraz [[Indie|hinduskimi]]. Kolorowe, kwieciste, luźne bluzki z szerokimi rękawami, indiańskie poncza, wytarte [[dżinsy|jeansy]] z szerokimi nogawkami – dzwony, barwne cygańskie [[spódnica|spódnice]], do tego różne tanie ozdoby z drewna podwieszane na rzemykach. Kolorowe koraliki, paciorki na szyi i przegubach dłoni, dzwonki, [[pacyfa|pacyfki]], [[apaszka|apaszki]] i opaski na włosach.
==Substancje psychoaktywne==
[[Narkotyk]]i były głównym argumentem przeciw hippisom,
Psychodeliczny guru hippisów z lat 60., były profesor Harvardu [[Timothy Leary]], wprost zachęcał do używania środków [[psychodeliki|psychodelików]] jako formy rozszerzenia się umysłu. Hippisi podchwycili jego hasło ''Turn on, tune in, drop out'' (włącz się, dostrój i odpadnij). Zaczęli brać substancje psychoaktywne, głównie [[psychodeliki]] jak [[marihuana]], [[haszysz]], [[LSD]] oraz [[grzyby... ]]. Wspólne zażywanie narkotyków stało się popularne podczas spotkań hippisów, nie było jednak zasadą wszechobecną w ich społeczności.
Z czasem jednak co raz większą popularnością wśród hippisów zaczęły cieszyć się [[twarde narkotyki]] jak [[heroina]] i [[amfetamina]]. To, co miało rozszerzać świadomość, okazało się największą przyczyną klęski ruchu. Już w połowie lat 70. hippis stał się synonimem [[narkomania|narkomana]]. Większość ludzi kojarzy hippisów właśnie z [[hedonizm]]em, narkotykami i wolnym seksem, zapominając przy tym o głównych założeniach ideologii. Gdy ideały ruchu stały się martwe, a hippisi zamiast czytać [[Allena Ginsberga]] i innych zajmowali się szukaniem narkotyków, ojcowie założyciele wycofali się, pozostawiając swoich byłych słuchaczy samym sobie. Jeszcze w latach 80. byli hippisi umierali samotnie na ulicach miast z przedawkowania lub wycieńczenia organizmu.
U nas to dzieje się do dnia dzisiejszego.
środa, 30 stycznia 2008
Częstochowa.81
Do Częstochowy ze Starachowic można się było dostać na dwa sposoby.
Pierwszy za duże pieniądze to podróż PKS-em lub PKP i konduktorowi do,łapy'10zł od łebka.
Nocne podróżowanie pociągiem to była frajda i wiele osób tak też właśnie robiło.
Na stacji w Starachowicach Wschodnich przyszliśmy w dużym gronie znajomych ,w sumie było nas ok.15może 20 osób.
Każdy(większość) z długimi włosami i koralikami na szyi.
Prz wejściu od razu ludzie zaczęli szeptać patrz to te satanisty,dokąd oni jadą??
Jak matki mogą ich trzymać w domu ja to od razu do roboty bym takich za goniła i włosy na pałę ogoliła szeptały między sobą.
Słychać było i wyzwiska typu,brudasy i markomani.
Fakt był taki że większość z nas tylko kilkanaście dni w roku mogła się ubrać inaczej niż na co dzień.Taka mieścina nie tolerowała koszul flanelowych wypuszczonych na wierzch,kolczyków w uszach u chłopaków i koralików na szyi moda była na bycie tzw;Git!!
Na ,pacyfkę' mówili że ma mercedesa na sznurku....
Był to wesoły rozśpiewany tłumek jadących do Częstochowy lecz bez księdza!!
Wielu z nas wiedziało że taki wyjazd to demonstracja,przeciw szarzyżnie i marazmowi
kulturalnemu,w mieście nic się nie działo tylko kolejki,kolejki i ocet!!
Każdy z nas liczył na błogosławieństwo i dobrą zabawę.
----------------
Now playing: ! WWW.POLSKIE-MP3.TK ! oddzial zamkniety - 03. peron
http://foxytunes.com/artist/!+www.polskie-mp3.tk+!+oddzial+zamkniety/track/03.+peron
Pierwszy za duże pieniądze to podróż PKS-em lub PKP i konduktorowi do,łapy'10zł od łebka.
Nocne podróżowanie pociągiem to była frajda i wiele osób tak też właśnie robiło.
Na stacji w Starachowicach Wschodnich przyszliśmy w dużym gronie znajomych ,w sumie było nas ok.15może 20 osób.
Każdy(większość) z długimi włosami i koralikami na szyi.
Prz wejściu od razu ludzie zaczęli szeptać patrz to te satanisty,dokąd oni jadą??
Jak matki mogą ich trzymać w domu ja to od razu do roboty bym takich za goniła i włosy na pałę ogoliła szeptały między sobą.
Słychać było i wyzwiska typu,brudasy i markomani.
Fakt był taki że większość z nas tylko kilkanaście dni w roku mogła się ubrać inaczej niż na co dzień.Taka mieścina nie tolerowała koszul flanelowych wypuszczonych na wierzch,kolczyków w uszach u chłopaków i koralików na szyi moda była na bycie tzw;Git!!
Na ,pacyfkę' mówili że ma mercedesa na sznurku....
Był to wesoły rozśpiewany tłumek jadących do Częstochowy lecz bez księdza!!
Wielu z nas wiedziało że taki wyjazd to demonstracja,przeciw szarzyżnie i marazmowi
kulturalnemu,w mieście nic się nie działo tylko kolejki,kolejki i ocet!!
Każdy z nas liczył na błogosławieństwo i dobrą zabawę.
----------------
Now playing: ! WWW.POLSKIE-MP3.TK ! oddzial zamkniety - 03. peron
http://foxytunes.com/artist/!+www.polskie-mp3.tk+!+oddzial+zamkniety/track/03.+peron
poniedziałek, 28 stycznia 2008
Częstochowa
Ze Starachowic do Częstochowy wyjechaliśmy nocnym pociągiem ok22:15.
Kilku godzinne czekanie w Skarżysku-Kamiennej i dalej przez Kielce do stacji Częstochowa,cel-Jasna Góra.
Na miejsce doszliśmy z samego rana.
Właściciel łąki uwijał się jak w ukropie kosząc łąkę pod miasteczko namiotowe,które rosło z każdą chwilą by pomieścić kila setek namiotów.
Kolorowy tłum gęstniał z godziny na godzinę.Ludzie z całej polski ze wszystkich regionów stworzyli na dwa dni namiastkę WOODSTOCK.
Pierwszy raz w komunistycznej ojczyżnie zjawiła się w takiej ilości inna młodzież
niż harcerze czy wojsko!!Szok dla policji był straszny!!
Och stare piękne czasy,ktoś z ,miasteczka' postawił maszt drewniany-wysoki na 4/5metrów.
Na maszcie zawisła ogromna (jak na taką sytuację) flaga z...pacyfką!!
Kilku godzinne czekanie w Skarżysku-Kamiennej i dalej przez Kielce do stacji Częstochowa,cel-Jasna Góra.
Na miejsce doszliśmy z samego rana.
Właściciel łąki uwijał się jak w ukropie kosząc łąkę pod miasteczko namiotowe,które rosło z każdą chwilą by pomieścić kila setek namiotów.
Kolorowy tłum gęstniał z godziny na godzinę.Ludzie z całej polski ze wszystkich regionów stworzyli na dwa dni namiastkę WOODSTOCK.
Pierwszy raz w komunistycznej ojczyżnie zjawiła się w takiej ilości inna młodzież
niż harcerze czy wojsko!!Szok dla policji był straszny!!
Och stare piękne czasy,ktoś z ,miasteczka' postawił maszt drewniany-wysoki na 4/5metrów.
Na maszcie zawisła ogromna (jak na taką sytuację) flaga z...pacyfką!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)