poniedziałek, 28 lipca 2008
niedziela, 27 lipca 2008
środa, 23 lipca 2008
Motto tego bloga...
..i jedna z absolutnie ulubionych piosenek The Beatles
TRUSKAWKOWE POLA...moje,nasze,Wasze pola...forever in our heart
LINKI:
1)Link 1
2)Link 2
3)Galeria bogata zdjęć
Etykiety:
60s.rockandroll,
beatles,
muzyka,
rockandroll
czwartek, 3 lipca 2008
Narkotyki...srebrna łyżka
Sezon pierwszy!!
Czerwiec w roku 80 był gorący nie tylko ze względu na strajki w stoczniach.
Zbieranie i przerób mleczka zaczęło się wcześnie bo ok.16-go.
Chodząc po okolicznych polach widać już było kwiaty koloru lekko różowego i czerwonego
Poczekaj aż kwiaty opadną wtedy już będzie można zbierać mleczko z maku,wtajemniczał mnie w arkana przerobu maku starszy o cztery lata Darek K....,
Poznałem Go osobiście przed domem książki EMPIK w Starachowicach.
Zawsze z brodą i długimi włosami przemykał z plecakiem między blokami szybko by nikt z tak zwanych gitów Go nie zaczepił.Osiedle Żeromskiego było ostoją tych co w większości przebywali w zakładach karnych i to Oni przenieśli zachowanie i przemoc na osiedlowe ulice,pobicia pijaństwo i kradzieże to codzienność w dzielnicy.
To był czas dwu kultur,git i hip.
Obaj byliśmy fascynatami hippisów i dzieci kwiatów,z amerykańskiej literatury oraz muzyki z festiwalu w Woodstock.Z namiętnością słuchaliśmy piosenek z Hair!!!!
Z radiowej trójki chłonęliśmy nocą klimaty jakie przedstawiał W.Man,Gaszyńki, i Marek Niedźwiecki.
Muzyka była pasją i nadzieją że ludzie mogą być lepsi mniej agresywni.
Z radia marki zodiak (stereo) muzyka grała non-stop.
Ha i to jaką muzę wtedy nam prezentowali!!!
The Doors , J.Joplin,D.Bowie,Jefferson Alplane,Jimi Hendrix i Bob Dylan
oraz wielu wielu innych wykonawców rocka w świecie i Polsce.
Hity jakie zostały stworzone w tamtych czasach są grane do dnia dzisiejszego!!!
Tak muzyka miała duży wpływ na moją świadomość i postrzeganie rzeczywistości.
Dzięki muzyce i książce można było najszybciej nawiązać kontakt z drugim człowiekiem,tak też było i z Darkiem K.:):):)
Był cichym spokojnym długowłosym młodzieńcem z wrażliwością artysty.
Pochodził z tzw:dobrego domu i nikt się nie spodziewał że to właśnie on zostanie pierwszym narkomanem Starachowic.
Z Darkiem umówiliśmy się na nocną wędrówkę po okolicznych polach i ogrodach działkowych by zbierać mleczko z maku.Z którego później wyrabialiśmy narkotyki.
W okolicy było dużo pól makowych Między trzema miastami był tzw.trójkąt.
gdzie rolnicy w burakach sadzili także i mak:):)
Hektary do obrobienia w dosłownym znaczeniu tego słowa!!
Zawsze na czuja idąc ciemną nocą pośród pól znajdowaliśmy zielony mak.
Rósł sobie pięknie w równych rzędach na dużych obszarach.
Było dwa gatunki w naszych za interesowaniach turecki i papawer.
W tureckim z jednego krzaka można było zbierać i z 15-tu główek,
Z lekarskiego wyrastała tylko jedna główka lecz duża i soczysta.
Ze wszystkich pięknie i obficie leciało mleczko,które zbierane było do kapsla
lub w pojemniki po filmach fotograficznych,firmy Orwo :):)
Przez noc można było nawet siedem dużych kapsli napełnić tym rarytasem.
Piękne to czasy dla narkomana oj..piękne... wspomnienie :):):)}
Ustawialiśmy się wzdłuż takiego pola w kilka lub nawet kilkanaście osób i to co dało radę zebrać do rana to nasze!!Bywały i takie sytuacje że chłop dostał sto złotych i w dzień na legalu można było zbierać.
Często na pytania rolników odpowiadaliśmy że to robimy dla zakładów z Polfy.
Darek upominał mnie ,tylko nie przetnij główki bo nie będzie chłop miał maku do zebrania i się w kurwi na nas,następnym razem nie zasieje i co będzie wtedy??
Pamiętaj że na jesieni przyjedziemy po zakup tej słomy więc uważaj rób to delikatnie.
Dobra dobra zawsze się staram by robić to jak należy.
Ty lepiej patrz pod nogi i się nie drzyj bo we wsi Cię słychać:):)
To był czas naszych małych zbiorów nie tak jak w złotym trójkącie
(Tajlandia ,Laos,Kambodża) ale zawsze wystarczająco by nie myśleć co jutro :):):)
Przez lato zawsze nam wystarczało to co zebraliśmy nocą.
Przez dwa miesiące staraliśmy się chodzić na pole i czasem przy pełni księżyca
widać było biały odblask kwiatów na łodygach maku.
Droga do domu zawsze dziwnie się dłużyła i trudno się dziwić że mając wodę ze sobą można na polu tuż po zebraniu mleczka zrobić sobie z tego narkotyk i wstrzyknąć do żyły!!Takie to było proste i za zupełną darmochę
Ach co to za kop aż cię w du...swędzi i jest takie uczucie jak byś królewnę właśnie bzykną tak szybko bez żadnej gry wstępnej!!!
Emocje i odczucia są tak intensywne że sex to pic a nie przyjemność z doznanego KOPA!!
Kop taki po morfinie jest subtelny jak gra wstępna z dziewicą,gdzie jest tylko piękno i wzniosłe uczucie bez ordynarnego ruchania.
To smakowanie rozkoszy i poczucie dobroci jakie tkwią w człowieku ,który nigdy jeszcze nie brał narkotyków.
Zawsze miałem wrażenie że kop jest za każdym razem inny.
Raz było to jak w kolorowym śnie właśnie z księżniczką
za innym razem czuło się takie mocne ordynarne wejście jak tornado.
Na rękach i nogach skóra pokrywała się 'gęsią skórką' a w ustach czuć było metaliczny posmak.Świadczyło to o tym że mleczko nie zostało dobrze dosuszone i wypalone.
A miałem piękną łyżkę taką srebrną jak w piosence zespołu Pink Floyd.
Taką w której się mieści około 20 centów towaru.
Po zebraniu pełnej łyżki mleczka lub kapsla po winie stykało na dwie działki(byłem już mocno uzależniony;/;/;/)
Darek też więc co noc penetrowaliśmy okoliczne pola i działki pracownicze.
Do 1985 r wcale nie mieliśmy konkurencji w Starachowicach.
Nikt oprócz nas nie chodził po zielony więc było go pod dostatkiem dla nas i znajomych co przyjeżdżali czasem z Ostrowca lub Skarżyska.
Nawet ze śląska ludzie przyjeżdżali by się zaopatrzyć w darmowy towar.
W tym czasie w Starachowicach w ogóle nie było handlu narkotykami-dziwne?
Byli i tacy którym zielony nie podchodził,po podaniu puchli niemiłosiernie i czuli piekący ogień w żyłach ,ja do nich nie należałem lecz bardzo im współczułem z tego powodu:):):)
Widziałem jak cierpieli z tego powodu.
Powiedziałem im by sobie to robili inaczej jak nie mają bezwodnika to spirytus może też być od biedy.
Tylko bardziej mleczko trzeba przypalić i w zasadzie jest dobre,lecz pozostaje smak alkoholu w ustach.





Janis Joplin - Mercedes Benz lyrics | LyricsMode.com
Beatles lyrics | LyricsMode.com
Czerwiec w roku 80 był gorący nie tylko ze względu na strajki w stoczniach.
Zbieranie i przerób mleczka zaczęło się wcześnie bo ok.16-go.
Chodząc po okolicznych polach widać już było kwiaty koloru lekko różowego i czerwonego
Poczekaj aż kwiaty opadną wtedy już będzie można zbierać mleczko z maku,wtajemniczał mnie w arkana przerobu maku starszy o cztery lata Darek K....,
Poznałem Go osobiście przed domem książki EMPIK w Starachowicach.
Zawsze z brodą i długimi włosami przemykał z plecakiem między blokami szybko by nikt z tak zwanych gitów Go nie zaczepił.Osiedle Żeromskiego było ostoją tych co w większości przebywali w zakładach karnych i to Oni przenieśli zachowanie i przemoc na osiedlowe ulice,pobicia pijaństwo i kradzieże to codzienność w dzielnicy.
To był czas dwu kultur,git i hip.
Obaj byliśmy fascynatami hippisów i dzieci kwiatów,z amerykańskiej literatury oraz muzyki z festiwalu w Woodstock.Z namiętnością słuchaliśmy piosenek z Hair!!!!
Z radiowej trójki chłonęliśmy nocą klimaty jakie przedstawiał W.Man,Gaszyńki, i Marek Niedźwiecki.
Muzyka była pasją i nadzieją że ludzie mogą być lepsi mniej agresywni.
Z radia marki zodiak (stereo) muzyka grała non-stop.
Ha i to jaką muzę wtedy nam prezentowali!!!
The Doors , J.Joplin,D.Bowie,Jefferson Alplane,Jimi Hendrix i Bob Dylan
oraz wielu wielu innych wykonawców rocka w świecie i Polsce.
Hity jakie zostały stworzone w tamtych czasach są grane do dnia dzisiejszego!!!
Tak muzyka miała duży wpływ na moją świadomość i postrzeganie rzeczywistości.
Dzięki muzyce i książce można było najszybciej nawiązać kontakt z drugim człowiekiem,tak też było i z Darkiem K.:):):)
Był cichym spokojnym długowłosym młodzieńcem z wrażliwością artysty.
Pochodził z tzw:dobrego domu i nikt się nie spodziewał że to właśnie on zostanie pierwszym narkomanem Starachowic.
Z Darkiem umówiliśmy się na nocną wędrówkę po okolicznych polach i ogrodach działkowych by zbierać mleczko z maku.Z którego później wyrabialiśmy narkotyki.
W okolicy było dużo pól makowych Między trzema miastami był tzw.trójkąt.
gdzie rolnicy w burakach sadzili także i mak:):)
Hektary do obrobienia w dosłownym znaczeniu tego słowa!!
Zawsze na czuja idąc ciemną nocą pośród pól znajdowaliśmy zielony mak.
Rósł sobie pięknie w równych rzędach na dużych obszarach.
Było dwa gatunki w naszych za interesowaniach turecki i papawer.
W tureckim z jednego krzaka można było zbierać i z 15-tu główek,
Z lekarskiego wyrastała tylko jedna główka lecz duża i soczysta.
Ze wszystkich pięknie i obficie leciało mleczko,które zbierane było do kapsla
lub w pojemniki po filmach fotograficznych,firmy Orwo :):)
Przez noc można było nawet siedem dużych kapsli napełnić tym rarytasem.
Piękne to czasy dla narkomana oj..piękne... wspomnienie :):):)}
Ustawialiśmy się wzdłuż takiego pola w kilka lub nawet kilkanaście osób i to co dało radę zebrać do rana to nasze!!Bywały i takie sytuacje że chłop dostał sto złotych i w dzień na legalu można było zbierać.
Często na pytania rolników odpowiadaliśmy że to robimy dla zakładów z Polfy.
Darek upominał mnie ,tylko nie przetnij główki bo nie będzie chłop miał maku do zebrania i się w kurwi na nas,następnym razem nie zasieje i co będzie wtedy??
Pamiętaj że na jesieni przyjedziemy po zakup tej słomy więc uważaj rób to delikatnie.
Dobra dobra zawsze się staram by robić to jak należy.
Ty lepiej patrz pod nogi i się nie drzyj bo we wsi Cię słychać:):)
To był czas naszych małych zbiorów nie tak jak w złotym trójkącie
(Tajlandia ,Laos,Kambodża) ale zawsze wystarczająco by nie myśleć co jutro :):):)
Przez lato zawsze nam wystarczało to co zebraliśmy nocą.
Przez dwa miesiące staraliśmy się chodzić na pole i czasem przy pełni księżyca
widać było biały odblask kwiatów na łodygach maku.
Droga do domu zawsze dziwnie się dłużyła i trudno się dziwić że mając wodę ze sobą można na polu tuż po zebraniu mleczka zrobić sobie z tego narkotyk i wstrzyknąć do żyły!!Takie to było proste i za zupełną darmochę
Ach co to za kop aż cię w du...swędzi i jest takie uczucie jak byś królewnę właśnie bzykną tak szybko bez żadnej gry wstępnej!!!
Emocje i odczucia są tak intensywne że sex to pic a nie przyjemność z doznanego KOPA!!
Kop taki po morfinie jest subtelny jak gra wstępna z dziewicą,gdzie jest tylko piękno i wzniosłe uczucie bez ordynarnego ruchania.
To smakowanie rozkoszy i poczucie dobroci jakie tkwią w człowieku ,który nigdy jeszcze nie brał narkotyków.
Zawsze miałem wrażenie że kop jest za każdym razem inny.
Raz było to jak w kolorowym śnie właśnie z księżniczką
za innym razem czuło się takie mocne ordynarne wejście jak tornado.
Na rękach i nogach skóra pokrywała się 'gęsią skórką' a w ustach czuć było metaliczny posmak.Świadczyło to o tym że mleczko nie zostało dobrze dosuszone i wypalone.
A miałem piękną łyżkę taką srebrną jak w piosence zespołu Pink Floyd.
Taką w której się mieści około 20 centów towaru.
Po zebraniu pełnej łyżki mleczka lub kapsla po winie stykało na dwie działki(byłem już mocno uzależniony;/;/;/)
Darek też więc co noc penetrowaliśmy okoliczne pola i działki pracownicze.
Do 1985 r wcale nie mieliśmy konkurencji w Starachowicach.
Nikt oprócz nas nie chodził po zielony więc było go pod dostatkiem dla nas i znajomych co przyjeżdżali czasem z Ostrowca lub Skarżyska.
Nawet ze śląska ludzie przyjeżdżali by się zaopatrzyć w darmowy towar.
W tym czasie w Starachowicach w ogóle nie było handlu narkotykami-dziwne?
Byli i tacy którym zielony nie podchodził,po podaniu puchli niemiłosiernie i czuli piekący ogień w żyłach ,ja do nich nie należałem lecz bardzo im współczułem z tego powodu:):):)
Widziałem jak cierpieli z tego powodu.
Powiedziałem im by sobie to robili inaczej jak nie mają bezwodnika to spirytus może też być od biedy.
Tylko bardziej mleczko trzeba przypalić i w zasadzie jest dobre,lecz pozostaje smak alkoholu w ustach.
Janis Joplin - Mercedes Benz lyrics | LyricsMode.com
Beatles lyrics | LyricsMode.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)